Wątpliwości "policji w policji" wzbudziły cele, na które przyznawano dofinansowanie, ale także same procedury decydowania o tym, kto dostanie pieniądze z tworzonego z dobrowolnych policyjnych składek tzw. "funduszu prewencyjnego" Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter Krzysztof Zasada, wyjaśniane były okoliczności przyznania pieniędzy na wyjątkowo drogi upiększający zabieg stomatologiczny szefowej komisji rozdzielającej środki z funduszu, na stacjonarną bieżnię, czy sprzęt AGD. Wątpliwości budzi też fakt, że szefowa miała się nie wyłączać z głosowania przy decydowaniu o własnych wnioskach. BSW po zbadaniu sprawy zawiadomiło prokuraturę o możliwości usiłowania wyłudzenia pieniędzy z funduszu przez przewodniczącą i członka komisji. "Żadnych działań niezgodnych z prawem komisja nie podejmowała" Żadnych działań niezgodnych z prawem, komisja nie podejmowała - mówi Dorota Cyma-Końska, szefowa komisji przyznającej dofinansowanie z jednego z funduszy socjalnych w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Jak twierdzi, nie ma świadomości, że prokuratura po zawiadomieniu BSW wzięła pod lupę jej działania, jako szefowej komisji oraz jednej z członkiń tego gremium. Śledczy mają wątpliwości między innymi co do wniosków obu kobiet o dofinansowanie. - Ja nie będę się panu tłumaczyła, czy ja składałam wnioski, czy nie. Ja panu mówię, że wszystko było zgodnie z regulaminem, zgodnie z procedurami. Nie została złamana żadna procedura, jeśli chodzi o fundusz prewencyjny - powiedziała Cyma-Końska w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Krzysztof Zasada