Przez lata tzw. uskok był owiany tajemnicą. Pierwsze próby poszukiwań w tym miejscu podejmowane były już w latach 70. ubiegłego wieku. Elementem, który podsycał zainteresowanie tym miejscem, był fakt, że w czasie pierwszych prac znaleziono stemple górnicze. Dodatkowo, woda, która spływała z kompleksu w to miejsce, znikała pod ziemią. Okazało się jednak, że tuneli do nieznanej części kompleksu nie ma, a wodę odprowadzały stare dreny."Dziś wiemy, że ten wykop, który był na dole, był wykopem typowo technicznym. Chodziło o to, żeby przyspieszyć wydobywanie urobku z właściwych podziemi, które znajdują się na wyższym poziomie" - mówi Jerzy Cera, który tajemnicami "Osówki" zajmuje się już ponad 40 lat. Zdaniem eksploratorów, tajemnica "uskoku" nie kończy kwestii, które wymagają wyjaśnienia na "Osówce". Dwa niezależne kompleksy "Rzeczą, która nie daje mi spokoju do dziś, to jest to, że "Osówka" to są jakby dwa niezależne kompleksy. Górny z dużą halą, który znamy i dolny, przez który wchodzą turyści i "uskokiem" wchodzili na górny poziom. Różnica wysokości między tymi poziomami jest dziewięć metrów. To świadczy o tym, że to miały być dwa, niezależne od siebie obiekty, ale powiązane jakąś windą czy klatką schodową. Ktoś ważny, dla kogo wybudowano dolny poziom, miałby z tego korzystać. W prawej hali robiliśmy wiercenia przez ścianę. Zastanawialiśmy się, czy one nie maskują przejścia do dalszych ścian. Okazało się, że ściana czołowa prawej hali ma ponad trzy metry litego betonu, co jest rzeczą niespotykaną. Ponieważ nikt nie marnuje tyle materiału, by po prostu zamknąć halę. To jest to dziś niewytłumaczone, dlaczego stworzono taki korek betonowy, czy on coś zasłania" - tłumaczy Jerzy Cera.Zdaniem pasjonata historii, "Osówka" kryje jeszcze wiele tajemnic, bo był to jeden z najważniejszych kompleksów w Górach Sowich, przygotowywanych dla Adolfa Hitlera. Zdaniem Cery, przy takich budowach, w pierwszej kolejności buduje się część dla najważniejszej osoby. W tym przypadku miały to być podziemia dla Hitlera. Tej części "Osówki" do dziś nie udało się jednak odnaleźć. Z oczyszczenia w czasie prac "adaptacyjnych" tzw. uskoku cieszy się także Łukasz Orlicki z Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika "Odkrywca". "Tych zagadek zawsze jeszcze pozostanie sporo. Te tajemnice zawsze jeszcze pozostaną. Możemy się skupić na tych, które dalej stanowią niewiadomą. Po kolei możemy odhaczać tę listę. W tej chwili z tych zagadek wojennych pozostają takie, które wymagają dużych nakładów. Nie da się ich odkopać łopatą w ciągu weekendu. Na samej "Osówce" jest to między innymi sprawa zasypanego szybu. Kompleks według mnie ma jedną dużą tajemnicę i kilka mniejszych" - mówi Orlicki. Mity i opowieści "'Uskok' wygląda zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażałam. Rzeczywiście, jest pionowa ściana. Zawsze były tam schody, a pod schodami, na co całe życie liczyliśmy, miał być kolejny poziom. Myślę, że to nie jest ostatnie słowo, które mówią podziemia Gór Sowich. Myślę, że jeszcze coś ciekawego zobaczymy. O 'Osówce' jest mnóstwo opowieści, mnóstwo mitów. Myślę, że z dokumentacji widać, że jeszcze coś będzie można odkryć. Ciągle są świadkowie, którzy twierdzą, że w tym kompleksie odkryjemy nieznaną część" - mówi dziennikarka i pisarka Joanna Lamparska. Tajemnicę "uskoku" wyjaśniono w czasie prac adaptacyjnych trwających w kompleksie, a związanych z poprawą bezpieczeństwa i przygotowaniami do aranżacji nowych ekspozycji. Podziemne Miasto "Osówka" to kompleks, który w czasie II wojny światowej w tragicznych warunkach drążyli więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych. Bartek Paulus