Jest podejrzenie, że mogło dojść do rozszczelnienia rurociągu przebiegającego po dnie. Spółka PERN, do której należy rurociąg, odcięła go zasuwami na nabrzeżach. Na rzece jest dużo oleistych plam. Na miejsce przyjeżdżają kolejne ekipy strażaków i płetwonurków. Służby spółki wypompowują paliwo z odciętego rurociągu. Na Wiśle działają też specjalne zapory ustawione przez strażaków. Każda z nich ma kilkadziesiąt metrów długości i wchłania oleistą substancję. Wciąż nie wiadomo, dlaczego oleista substancja pojawiła się na rzece. Rzeczniczka PERN podkreśla, że nie ma mowy o katastrofie ekologicznej. Michał Dobrołowicz