Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu mężczyzna trafi do zakładu psychiatrycznego. Biegli psychiatrzy uznali, że mężczyzna w momencie zadawania śmiertelnych ciosów nożem był niepoczytalny i nie może odpowiadać przed sądem za swoje czyny.Gdyby 35-latek brał udział w postępowaniu sądowym, groziłoby mu dożywocie.Gdy mężczyzna wytrzeźwiał, najpierw twierdził, że obciął głowę manekinowi przypominającemu człowieka. Potem okazało się, że była to jego partnerka. (mpw) Michał Dobrołowicz