Mężczyźnie postawiono cztery zarzuty pomocnictwa w zabiciu czwórki swoich dzieci. Prokuratura już oficjalnie mówi o takiej liczbie ofiar. W tej chwili trwają badania i sekcje odnalezionych w pobliżu domu w Ciecierzynie ciał i szczątków dzieci. Mężczyzna zarzuty usłyszał w sobotę. W tymczasowym areszcie jest od wczoraj. Jak reporter RMF usłyszał od prokuratora, nie przyznał się on do winy i odmówił składania wyjaśnień. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna w zbrodniach bezpośrednio nie brał udziału. Wywierał za to psychiczną presję na kobietę, dając jej do zrozumienia, że nie chce mieć więcej dzieci. To ona miała decydować, co zrobić. Jak usłyszał w prokuraturze reporter RMF FM, kobieta godziła się na to m.in. dlatego, że była od swego partnera uzależniona finansowo. Matka usłyszy kolejne zarzuty Matka dzieci również usłyszy zarzuty kolejnych zabójstw dzieci. Schemat był ten sam. Kobieta rodziła dzieci w domu, w wannie. Zaraz po porodzie noworodki chowała w reklamówce. Tam się dusiły. Pierwsze dziecko kobieta zakopała na podwórku przy domu. Trzy kolejne chowała w piecu w pomieszczeniu gospodarczym. Jak powiedziała reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi prokurator, za każdym razem, kiedy kobieta była w ciąży, nie chodziła do lekarza. Zabójstwa - według prokuratury - popełniano w latach 2013, 2015, 2016 i 2018. Do ostatniej zbrodni miało dojść w ostatnich tygodniach. Matka dzieci i ich ojciec mają 6-letniego syna. To ich pierwsze i jedyne żyjące dziecko. Kobiecie za zabójstwa może grozić nawet dożywocie. Kary za pomocnictwo, a taki zarzut ma ojciec dzieci, są takie same. Opracowanie: Marcin Buczek, Magdalena Partyła