W skradzionym prywatnym samochodzie funkcjonariusza BOR nie zginęły karty dostępu do obiektów chronionych przez BOR, tylko osobista karta funkcjonariusza pozwalająca na wejście do siedziby biura, w której pełni on służbę - poinformowało w środę w komunikacie Biuro Ochrony Rządu. BOR w komunikacie podał, że "w dniu dzisiejszym doszło do kradzieży prywatnego samochodu użytkowanego przez funkcjonariusza BOR, w którym znajdowała się karta osobowa uprawniająca do wejścia funkcjonariusza do siedziby Biura Ochrony Rządu, w której funkcjonariusz pełni służbę". Jak wyjaśniło biuro, karta taka nie daje uprawnień do wejścia na teren żadnego innego obiektu znajdującego się pod ochroną Biura Ochrony Rządu. "Tym samym przedmiotowa kradzież nie spowodowała zagrożenia dla obiektów podlegających ochronie formacji, co sugeruje autor informacji" - podkreślił BOR w komunikacie. Ustalenia RMF FM Według ustaleń reporterów RMF FM, bardzo ważne karty dostępu do obiektów chronionych przez Biuro Ochrony Rządu znajdowały się w prywatnym aucie funkcjonariusza BOR. Samochód został skradziony w nocy. W aucie była także karta wjazdowa na teren Biura oraz mundur. Karty dostępu pozwalają na wejście do dowolnego obiektu ochranianego przez Biuro. Są to głównie obiekty rządowe. Biuro Ochrony Rządu zablokowało już te wejściówki. BOR zapewnia, że bezpieczeństwo ochranianych osób nie jest zagrożone. Po pierwsze, karty dostępu zostały zablokowane błyskawicznie. Po drugie, jak wyjaśnia Biuro, były to indywidualne wejściówki funkcjonariusza do obiektów BOR. Wszczęto dochodzenie w sprawie kradzieży z włamaniem. Wczoraj kapral BOR zaparkował leasingowanego suva mitsubishi na zamkniętym osiedlu w warszawskim Wawrze. Rano samochodu nie było. Funkcjonariusz natomiast powiadomił swych przełożonych o utracie kart dostępu i wjazdu do obiektów Biura. Jak się dowiedzieli reporterzy RMF FM, policjanci już zabezpieczyli zapis kamer osiedlowego monitoringu.