Jak ustalił dziennikarz RMF FM, Kajetan P. podczas porannego obchodu lekarskiego zachowywał się spokojnie, jednak gdy z celi wychodzili już lekarze, strażnik i pani psycholog - która opuszczała pomieszczenie jako ostatnia - Kajetan P. rzucił się na kobietę i zaczął ją dusić. Strażnicy wrócili do celi i uwolnili psycholog , ale wtedy Kajetan P. zaczął wymachiwać ostrym kawałkiem szkła. Podczas próby obezwładnienia ranił oddziałowego. Ostatecznie udało się skrępować Kajetana P. i przenieść do celi dla niebezpiecznych więźniów. Zaatakowana kobieta jest w szoku. Kawałek szkła Kajetan P. miał najprawdopodobniej z więziennej kantyny. Jak się okazuje, mężczyzna nie miał statusu N, czyli więźnia niebezpiecznego, i tak jak inni osadzeni mógł dwa razy w tygodniu robić w kantynie zakupy. Jak podaje RMF FM, kawałek szkła, którym P. ranił strażnika, to najprawdopodobniej fragment słoika. Dyrektor aresztu zlecił czynności wyjaśniające, sprawdzany jest monitoring z celi Kajetana P. Podejrzany został zaś na razie przeniesiony do celi o zaostrzonym rygorze. Wcześniej zaatakował policjantów, którzy konwojowali go z Malty 27-letni Kajetan P. jest podejrzany o zamordowanie na początku lutego lektorki języka włoskiego Katarzyny J. Według ustaleń śledczych, po zabójstwie taksówką przewiózł ciało 30-latki z warszawskiej Woli do wynajmowanego mieszkania na Żoliborzu. Tam odkryli je strażacy wezwani do pożaru. Kajetan P. ukrywał się przez niemal dwa tygodnie. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, którą poszukiwani są najgroźniejsi przestępcy. Schwytano go 17 lutego w stolicy Malty La Valletcie. Dziewięć dni później został sprowadzony do Polski na pokładzie wojskowej CASY. W czasie transportu P. dwukrotnie próbował ugryźć konwojujących go policjantów. Po przesłuchaniu Kajetana P. prokuratorzy ujawnili częściowo treść złożonych przez niego wyjaśnień. Wynikało z nich, że P. postanowił, że musi zabić człowieka w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami. Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. - Kajetan P. znalazł do niej telefon na stronie z ofertami korepetycji językowych. Nigdy wcześniej się nie spotkali. Nie znali się. Umówili się na godzinę 11 w jej mieszkaniu 3 lutego - relacjonował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak. W dniu zabójstwa Kajetan P. miał zamienić z Katarzyną J. kilka zdań. Gdy zaproponowała herbatę, wykorzystał chwilę jej nieuwagi i zabił ją nożem.