Marek Falenta poszukiwany jest teraz nie tylko w Polsce, ale także w krajach Unii Europejskiej. Policyjny wniosek o ENA oznacza, że funkcjonariusze uprawdopodobnili wersję, że Falenta wyjechał z Polski do któregoś z państw UE. Na początku lutego miał stawić się w zakładzie karnym. Dotąd poszukiwany był w Polsce listem gończym. Według sądów, Falenta zlecił kelnerom z warszawskich restauracji nielegalne podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów polityków czy ludzi z kręgów biznesowych w okresie od lipca 2013 do czerwca 2014 r. W 2016 r. przedsiębiorca został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia. Bez powodzenia starał się później o odroczenie wykonania kary m.in. ze względu na stan zdrowia. 31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie orzekł, że biznesmen trafi na 2,5 roku za kratki. Afera podsłuchowa wybuchła w 2014 r. Tygodnik "Wprost" opublikował wówczas nagrania rozmów ludzi z kręgów polityki i biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych, zarejestrowane w warszawskich restauracjach Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room. Nagrano nielegalnie m.in. ówczesnych szefów: MSW Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.Afera wywołała kryzys w rządzie Donalda Tuska. Krzysztof Zasada