W zawiadomieniu mowa jest o uchybieniach CBA i prokuratury z Warszawy. Dokument liczy zaledwie dwie kartki formatu A4. Sędzia Igor Tuleya zgłasza w nim zastrzeżenia co do sposobu i pory przesłuchań 10 świadków. W piśmie sędzia stwierdza również, że zatrzymania 20 osób dokonane przez CBA i prokuraturę były niezasadne. W zawiadomieniu pojawia się także zdanie, że na części świadków, podczas przesłuchań, wywierano presję. Sędzia jednak nie podaje konkretnych przykładów, ani nie opisuje na czym ta presja miała polegać. Całość zwieńczona jest jeszcze jedną stroną z odnośnikami do konkretnych protokołów przesłuchań. Z zawiadomieniem zapoznaje się teraz prokurator generalny. W ciągu miesiąca swoje stanowisko ma w tej sprawie przedstawić również kierownictwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie. To właśnie ona prowadziła śledztwo przeciwko doktorowi Mirosławowi G. Sąd skazał dr. Mirosława G., b. ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za korupcję - przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych. Wyrok jest nieprawomocny. W ustnym uzasadnieniu sędzia Igor Tuleya krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie kardiochirurga. Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie" - mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia. "Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - powiedział.