Wiadomo już, że nagranie jest bardzo krótkie. Nie ma wartości między innymi dlatego, że jak mówi szef , nie był to film procesowy, czyli nie było zlecenia prokuratury, aby rejestrować przebieg przeszukania. Technik kręcił film na potrzeby Agencji. Kamera zarejestrowała jedynie kilkanaście sekund. Przy wchodzeniu funkcjonariuszy na posesję i miała być włączona przy wyprowadzaniu zatrzymanej z posesji. Po to, żeby udokumentować, że nie są stosowane środki przymusu bezpośredniego itd. - mówił . Dodał, że takie filmy to rutyna ABW. Przyznał, że często są udostępniane mediom. Wyjaśnienia szefa Agencji przed komisją sprawiły, że na pierwszy plan, jeśli chodzi o błędy akcji wybija się kwestia nie sprawdzenia, czy w domu może być broń. Okazało się, że były jej dwie sztuki. Broń posiadała zarówno pan i jej mąż. Funkcjonariusze weszli do domu bez rozeznania - mówi szef komisji . Mówił też o nowych wątpliwościach. Chodzi o wiarygodność Barbary Kmiecik, na podstawie zeznań której formułowano zarzuty wobec Blidy. Wczoraj w RMF FM Barbara Kmiecik zaprzeczała by obciążała zeznaniami byłą posłankę . Link: Raport: Samobójstwo byłej minister