Nie wybrano żadnego projektu, bo żadna z siedmiu zgłoszonych prac nie osiągnęła minimalnego pułapu punktów przewidzianych w regulaminie. Dwie na starcie odrzucono. Pozostałe otrzymały od 10 do 45 punktów, gdy wymaganym minimum było 60. Najwyżej punktowana miała być - jak napisano w regulaminie - czytelność ideowa i głębia przekazu. Dużo punktów można też było zdobyć za "atrakcyjności formy plastycznej i trwałość". 10 punktów za racjonalność nakładów. Organizatorzy konkursu chcieli, by kolumna składała się z podstawy z czterema tablicami pamiątkowymi, trzonu i głowicy - wzbijającego się do lotu orła w koronie z krzyżem. Widać, że żaden z projektów nie sprostał oczekiwaniom jury, co mocno komplikuje cały MON-owski program na obchody 100-lecia Niepodległości. Pomysł MON miał nawiązywać do 1928 roku, kiedy Polska hucznie obchodziła 10-lecie odzyskania niepodległości. Wtedy to w całym kraju powstawały w kraju pomniki niepodległości, często w formie kolumn z orłem zrywającym się do lotu i ze zrzuconymi kajdanami. W budżecie ministerstwa na ten cel przeznaczono 5 milionów złotych. Według opracowanych w MON założeń zwycięzca konkursu miał otrzymać nagrodę w wysokości 30 tysięcy złotych, a dwaj autorzy wyróżnionych prac po 8,5 tys. zł. Krzysztof Zasada