"Uważamy za nasz obowiązek przedstawienie opinii publicznej naszego wspólnego stanowiska oraz zasygnalizowanie osobom sprawującym władzę w państwie, że przyjęcie proponowanych rozwiązań spowoduje podważenie podstawowych zasad ustrojowych, w oparciu o które funkcjonuje Rzeczypospolita Polska, a które wynikają zarówno z Konstytucji, jak i prawa Unii Europejskiej. Efektem wejścia w życie proponowanych zmian będzie nie tylko pogłębienie się już obecnie istniejącego chaosu prawnego, lecz przede wszystkim pozbawienie obywateli realnego prawa do sądu niezależnego i niezawisłego" - czytamy w dokumencie, do którego dotarł dziennikarz RMF FM Marek Balawajder . "Projekt ustawy budzi bardzo poważne wątpliwości prawne z kilku powodów" - zwracają uwagę autorzy oświadczenia. Wśród nich wskazują między innymi: nadmierne ograniczenie autonomii samorządu sędziowskiego, wyłączenie spod kontroli sądowej kwestii legalności powołania i funkcjonowania organów rozstrzygających sprawy obywateli, ograniczenie podstawowych praw i wolności sędziów jako obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, czy wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za ich zgodną z prawem działalność orzeczniczą oraz stosowanie Konstytucji i prawa Unii Europejskiej.ZOBACZ stanowisko dziekanów ws. projektu ustawy z 12 grudnia Pod oświadczeniem podpisali się dziekani kilkunastu wydziałów prawa, m.in. z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Warszawskiego. Co przewiduje projekt PiS? Według projektu PiS, za kwestionowanie statusu innych sędziów będzie groziła najsurowsza kara traktowana jako wykroczenie przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Sędziom sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. W przypadku sędziów Sądu Najwyższego w grę wchodzi wyłącznie złożenie z urzędu sędziego, czyli usunięcie z zawodu. Do katalogu kar wprowadzona zostanie również kara pieniężna w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami.Przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt przewiduje również zmianę w procedurze wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Zgodnie z dokumentem, jeśli Sąd Najwyższy nie przeprowadzi prawidłowo procedury wskazania prezydentowi kandydatów na I Prezesa SN, prezydent będzie mógł powołać p.o. I Prezesa SN, który przeprowadzi tę procedurę. Marek Balawajder Czytaj na RMF24.pl