Według informacji RMF FM, nie był to typowy dron, który można kupić w zwykłym sklepie, ale niewielki samolot bezzałogowy. Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, na poszyciu były oznaczenia w języku rosyjskim. "Tych faktów nie chcą oficjalnie potwierdzić żadne służby. Całkiem serio nie mogę nic na ten temat się wypowiadać" - mówi przedstawiciel olsztyńskiej prokuratury. Poza szpiegowskim wątkiem, w postępowaniu brane są też pod uwagę inne hipotezy. Być może była to prowokacja. W Rosji i na Białorusi trwają przygotowania do manewrów wojskowych Zapad 2017. Kilkadziesiąt kilometrów od wykrycia drona stacjonują też amerykańscy żołnierze. Brana jest też przez służby pod uwagę wersja, że maszyna należała do przemytników narkotyków lub ludzi. (az) Marek BalawajderKrzysztof Zasada