Przez nagłe wezwanie sędziego dziewięć spraw trzeba było przenieść na inne terminy. Zwykle w takich sytuacjach ustala się z Rzecznikiem Dyscypliny inny termin przesłuchania, żeby nie psuć wizerunku sądownictwa. Tym razem jednak Piotr Schab świadomie wymusił przełożenie spraw, upierając się przy przesłuchaniu sędziego w czwartek. Oficjalnie wezwanie miało być związane z postępowaniem w sprawie łamania przez sędziów przepisów o powściągliwym korzystaniu z mediów społecznościowych. To jednak dziwne, bo przesłuchiwany ani ich nie używa, ani nie zna, za to dwa tygodnie temu to on był poproszony przez kolegę z sądu jako świadek rozmowy z przebywającym w szpitalu sędzią Cichockim, czyli związanym z hejterką Małą Emi, który opowiadał o kulisach jej działania, a zaraz po odwiedzinach przepadł bez wieści. Możliwe, że formalne przesłuchanie świadka tej rozmowy musiało się odbyć w czwartek dlatego, żeby pełnomocnik Arkadiusza Cichockiego na piątkowej konferencji wiedział, co mówi druga strona. To jednak oznaczałoby używanie Rzecznika Dyscypliny do rozgrywek przeciwko sędziom. Tomasz Skory