Opozycja skarży się, że składane przez nich projekty nie są brane pod uwagę i trafiają do sejmowej "zamrażarki". Kancelaria Sejmu tłumaczy się z tego stanu rzeczy odsyłając do komunikatu, w którym czytamy, że "roszady w planach prac są związane z ilością materiału". Oznacza to, że we wrześniu nie ma aż tylu projektów ustaw, by pracować nad nimi dłużej niż dwa dni - bo tyle trwa posiedzenie. Centrum Informacyjne Sejmu podkreśla też, że taka decyzja została podjęta jednogłośnie przez marszałka Sejmu i wicemarszałków. Dziennikarz RMF FM nie mógł jednak zapytać o szczegóły, bo Andrzej Grzegrzółka - odpowiedzialny za kontakt z mediami - nie zgodził się na spotkanie. Dla porównania - rok temu wrześniowe posiedzenia trwały siedem dni - a dwa lata temu - sześć dni.