We wtorek "Gazeta Wyborcza" ujawniła korupcyjną propozycję szefa Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego. Miał on oferować przychylność dla banków Czarneckiego w zamian za 40 milionów złotych. Marek Chrzanowski - były już szef Komisji Nadzoru Finansowego - chciał, żeby Sejm jak najszybciej przyjął poprawki, które mają umożliwiać przejęcie banku decyzją KNF. Napisał nawet prośbę o pilne procedowanie tych zmian. Marek Chrzanowski nagrany w marcu przez Leszka Czarneckiego, wspominał o planie przejęcia jednego z jego banków. Z ujawnionych taśm i z zawiadomienia złożonego przez Czarneckiego do prokuratury wynika, że miał on pomóc w powstrzymaniu tego pomysłu. Po tym jak miliarder złożył zawiadomienie do prokuratury, Sejm w błyskawicznym tempie przyjął poprawki. Nie można do końca stwierdzić, czy oba wątki tej sprawy można połączyć. Ale w związku z ujawnionymi nagraniami, można stawiać otwarte pytanie: z czego wynikał pośpiech sejmowej komisji finansów publicznych i apel Marka Chrzanowskiego. Tym bardziej, że Biuro Legislacyjne Sejmu - podobnie jak posłanka Platformy Obywatelskiej Krystyna Skowrońska - ostrzegali, że zmiany zostały wprowadzone za późno – po pierwszym czytaniu - wbrew sztuce prawidłowej legislacji. "Próbujecie na siłę wprowadzić takie rozwiązania. Dziwi mnie - i chciałabym pana ministra zapytać - jaka to szczególna potrzeba" – pytała posłanka PO 8 listopada. Sejm przyjął poprawki zgłoszone przez klub PiS w ostatniej chwili. Patryk Michalski