Zatrzymani to szefowie firm deweloperskich, które inwestowały na terenie Trójmiasta. Chodzi o atrakcyjnie położone osiedle w Gdańsku Jelitkowie. Biznesmeni po zatrzymaniu usłyszeli zarzuty tak zwanej czynnej korupcji o znacznej wartości - dokładnie mieli sprzedać trzy mieszkania Adamowiczowi i jego rodzinie po cenach o kilka tysięcy niższych za metr niż dla innych klientów. Według prokuratury, był to nieuzasadniony upust wart blisko 400 tysięcy złotych. Sytuacja jest nieco kuriozalna - przedsiębiorcy usłyszeli zarzuty, a samego Adamowicza, który miał przyjąć łapówkę, nawet nie wezwano do prokuratury. Według informacji RMF śledczy mogą mieć problemy z udowodnieniem, że prezydent Gdańska kupił tanie mieszkania, a w zamian podjął decyzje korzystne dla deweloperów. Chodzi o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. Poręczenia majątkowe Biznesmeni po postawieniu zarzutów wyszli na wolność. Zastosowano wobec nich zakaz opuszczania kraju i wysokie poręczenia majątkowe. Prokuratura ujawnia jedynie, że nie było potrzeby stosowania drastycznych środków zabezpieczających. Co ciekawe, inne szczegóły sprawy także owiane są tajemnicą. Śledczy nie chcą ujawniać, czy podejrzani przyznali się do zarzutów i jakie wyjaśnienia złożyli. Poza tym nawet kwota poręczenia nie jest jawna. Reporterowi RMF FM udało się jedynie dowiedzieć, że to ponad 100 tysięcy złotych. Podejrzani zaskarżyli te decyzje. Prokuratura nie chce też odnosić się do pytań, co z ewentualnymi zarzutami dla Pawła Adamowicza. <a href="https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/krzysztof-zasada/wiadomosci" target="_blank">Krzysztof Zasada </a><a href="https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/marek-balawajder/wiadomosci" target="_blank">Marek Balawajder</a>