Jak podaje RMF FM, funkcjonariusze w domu M. pojawili się tuż po 6:00. Obecnie trwa przeszukanie. Po jego zakończeniu były szef policji zostanie przewieziony do Rzeszowa na przesłuchanie, gdzie mają mu zostać postanowione zarzuty. Śledztwo w jego sprawie prowadzi podkarpacki wydział Prokuratury Krajowej. Według dziennikarzy RMF FM zarzut dotyczy okresu, gdy M. pełnił funkcję komendanta głównego. Chodzi o przekroczenie uprawnień, polegające na przekazywaniu informacji z postępowań. Zatrzymanie byłych dyrektorów delegatur CBA Byli dyrektorzy zostali zatrzymani w ramach tego samego śledztwa, co były komendant główny policji Zbigniew M. Zatrzymania byłych szefów delegatur CBA z Łodzi i Poznania miały miejsce w okolicach Kalisza, Katowic i Kielc. Jak podał Piotr Kaczorek z CBA, osoby te są podejrzane o popełnienie przestępstw urzędniczych i zostaną przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej w Rzeszowie, gdzie usłyszą zarzuty. "W tej chwili trwają czynności przeszukania" - zaznaczył. Oświadczenie Prokuratury Krajowej Zatrzymanemu byłemu Komendantowi Głównemu Policji Zbigniewowi M. oraz dwóm byłym dyrektorom delegatur CBA zostaną przedstawione zarzuty dot. m.in. ujawniania informacji z prowadzonych postępowań karnych oraz na temat planowanych dopiero czynności - poinformowała w środę Prokuratura Krajowa. W przesłanym PAP komunikacie Prokuratura Krajowa podkreśliła, że zatrzymań byłego Komendanta Głównego Policji Zbigniewa M. oraz dwóch byłych dyrektorów delegatur CBA w Poznaniu - Krzysztofa A. i Łodzi - Jacka L. dokonano na polecenie Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. "Zatrzymanym zostaną przedstawione zarzuty dotyczące m.in. ujawniania informacji z prowadzonych postępowań karnych oraz na temat planowanych dopiero czynności operacyjno-rozpoznawczych, co naraziło na szkodę interes publiczny oraz interes prowadzonych postępowań karnych" - poinformowano w komunikacie. Dodano, że "po zakończeniu czynności procesowych z udziałem wszystkich podejrzanych prokurator podejmie decyzje w zakresie zastosowania wobec nich środków zapobiegawczych". Pięć butelek wódki Zbigniew M. służbę w policji rozpoczął w 1996 roku. Był m.in. koordynatorem i twórcą struktur Centralnego Biura Śledczego Policji, tworzył zespół ds. uprowadzeń, współtworzył algorytm działań policji w sytuacjach kryzysowych. Stanowisko komendanta głównego policji objął w grudniu 2015 roku, dwa miesiące później z niego zrezygnował. Na zwołanej wówczas konferencji prasowej mówił, że złożył rezygnację, by nie obciążać całej formacji, a jako powód podał przygotowywaną wobec niego prowokację byłych funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych. Początkowo mowa była o pięciu butelkach wódki jako łapówce przed ponad 10 laty. Później pojawiły się wątki rodzinne, o czym informowali dziennikarze RMF FM. Żona Zbigniewa M.: To atak polityczny To działanie polityczne, próba zniszczenia mojego męża - mówi RMF FM w specjalnym oświadczeniu Beata Maj, żona zatrzymanego dzisiaj byłego komendanta głównego policji. Jak się okazuje, były szef policji miał w planach zaangażowanie się w politykę. "Mój mąż jest kaliszaninem. Wczoraj podjął decyzję o starcie w wyborach prezydenckich (w tym mieście), wczoraj zostało założone stowarzyszenie, które będzie rekomendowało go do wyborów. Dzisiaj mamy do czynienia z atakiem politycznym przy wykorzystaniu CBA. W mojej ocenie nie jest to przypadek, ponieważ podobnie jak dwa lata temu, tak i teraz, inspiracje do prześladowania mojego męża pochodzą z Kalisza" - zaznaczyła Beata Maj w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Balawajdrem.