Jak udało się ustalić dziennikarzom RMF, w jednym z wątków związanych z wyłudzaniem podatku VAT w obrocie paliwami w zainteresowaniu prokuratury pojawiała się spółka, której pełnomocnikiem od ubiegłego roku jest były wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski. Kilkanaście dni temu, kiedy okazało się, że Michał Królikowski pracuje nad ustawami prezydenckimi, nagle śledczy z Białegostoku intensywnie zaczęli badać zupełnie inny wątek tej sprawy - dotyczący powiązań finansowych firmy paliwowej z profesorem Królikowskim. Z ustaleń RMF wynika, że szef firmy, w której imieniu działał mecenas Królikowski, wpłacił na konto kancelarii znaczną kwotę - jako tak zwany adwokacki depozyt i wynagrodzenie za usługi. Z tych pieniędzy na polecenie klienta prawnik dokonał trzech przelewów na wskazane konta. Takie działanie wynikało z umowy między kancelarią a firmą. Jak RMF dowiedział się od informatora, kiedy Królikowski zorientował się, że pieniądze mogą pochodzić z przestępstwa, błyskawicznie zablokował konto i poinformował organy ścigania, że ma taki depozyt. Wtedy prokuratura zażądała od Michała Królikowskiego szczegółowych informacji, między innymi na temat przepływów pieniędzy z depozytu. Chciała też poznać szczegółowe dane klienta kancelarii. Mecenas, zasłaniając się tajemnicą adwokacką, odmówił. Przekonał jednak swojego klienta, żeby zrobił to osobiście. Reporterzy śledczy RMF FM ustalili, że prokuratura dysponuje informacjami o transakcjach, a pieniądze znajdujące się na koncie zostały zabezpieczone w tym tygodniu. Klient Królikowskiego wciąż jest tylko świadkiem w całym śledztwie. Został przesłuchany w związku z depozytem i przelewami. Z informacji RMF wynika, że był pytany o rolę Królikowskiego w całej sprawie. Adwokat wyłączył się z tych czynności. Niewykluczone, że prof. Królikowski może nawet usłyszeć zarzuty. Wszystko to na kilka dni przed ogłoszeniem przez prezydenta szczegółów nowych ustaw, nad którymi pracował właśnie Królikowski.