Fizjoterapeuci nazywają swoją akcję protestem kroczącym. Pierwszy etap to masowe oddawanie krwi dla pacjentów, potem strajk włoski, a trzeci etap to głodówka. "Oczywiście, jeżeli otrzymalibyśmy deklarację podwyżek, jeżeli byłyby pieniądze znaczne na podwyżki dla nas, jeżeli spotka się z nami minister zdrowia, możemy zmienić nasze plany" - deklaruje w rozmowie z RMF FM Tomasz Dybek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii. "Nasz postulat to 1600 złotych podwyżki. Pielęgniarki otrzymały 4 x 400 złotych podwyżki, fizjoterapeuci nie są gorsi od pielęgniarek. Pracujemy w tych samych szpitalach, udzielamy pomocy, mamy swoje badania naukowe, wyższe wykształcenie, obecne zarobki nie pozwalają na godne życie" - podkreśla Tomasz Dybek. Fizjoterapeuci nie informują, kiedy może rozpocząć się protest głodowy. "Na pewno będzie to maj, podamy dokładny termin" - dodaje Dybek. Jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, organizatorzy protestu szacują, że może wziąć w nim udział około 15 tysięcy fizjoterapeutów. W całym kraju prawo do wykonywania tego zawodu ma 60 tysięcy osób; aktywnych fizjoterapeutów jest około 30 tysięcy. Michał Dobrołowicz