Miejski aktywista w grudniu ubiegłego roku został prawomocnie skazany na 5 tys. zł grzywny i 10 tys. złotych nawiązki. Jan Śpiewak w mediach społecznościowych zarzucił mecenas, że "przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienicę na warszawskiej Ochocie". Wpis pojawił się na Twitterze, a później Śpiewak powtarzał zarzuty na konferencjach prasowych. Chodziło o kamienicę przy ul. Joteyki 13 na warszawskiej Ochocie. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku. Po wyroku, którego uzasadnienie było niejawne, aktywista spotkał się z Andrzejem Dudą i zwrócił się do niego z wnioskiem o ułaskawienie. Prezydent uznał, że sprawa jest bulwersująca. Mecenas Górnikowska podkreślała jednak, że sprawa jest wykorzystywana politycznie, tłumaczyła też, że w związku z procesem reprywatyzacji warszawskiej kamienicy została ustanowiona kuratorem dla jednego ze spadkobierców nieruchomości, ale dopiero potem okazało się, że mężczyzna nie żyje i że gdyby żył, miałby 118 lat. Jak ustalił reporter RMF FM Patryk Michalski, prezydent podjął decyzję o zastosowaniu prawa łaski późnym wieczorem. Rozważał taki ruch już wcześniej, ale ostatecznie wstrzymał się z tą decyzją na czas kampanii wyborczej. "Sąd uczynił mnie kryminalistą" "Przegrałem. Sąd uczynił mnie kryminalistą. Za obronę słabszych, za obronę sprawiedliwości. Za ujawnienie, że córka ministra Ćwiąkalskiego brała udział w nielegalnej reprywatyzacji kamienicy na Ochocie jako kurator 120-latka. Jestem jedyną osobą skazaną już dwukrotnie prawomocnym wyrokiem w związku z aferą reprywatyzacyjną. Mimo tego, że udowodniliśmy, że mecenas Ćwiąkalska wielokrotnie nie dopełniła swoich obowiązków, a swoimi działaniami doprowadziła do tragedii i dramatu lokatorów" - stwierdził po wyroku Jan Śpiewak. "Fakt wyłączenia jawności uzasadnienia wyroku jest najlepszym dowodem na tego, że jest to wyrok polityczny. Jest to przemoc sądowa. Jest to w mojej ocenie wręcz przestępstwo sądowe" - komentował miejski aktywista. Dodał, że w toku postępowania dowodowego jasno udowodnił, że Górnikowska nie dopełniła obowiązków, że nie znała tożsamości swojego klienta, że doprowadziła do tragedii i dramatu wielu ludzi. "Myślę, że jest to bardzo symboliczne, że ten wyrok zapada 13 grudnia, w rocznicę stanu wojennego, bo przypomina wyroki z tego okresu, z okresu PRL-u" - stwierdził Śpiewak. Patryk Michalski Opr. Nikole Makarewicz Czytaj na stronie RMF24.pl