Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera poinformował samorząd o wszczęciu procedury stwierdzenia nieważności uchwały o referendum. Choć czas na wydanie decyzji w tej sprawie ma do 9 marca, już teraz zarządził wstrzymanie wykonywania uchwały Rady Warszawy w tej sprawie. Zawieszeniu uległy więc wszystkie działania związane z organizacją referendum - m.in. akcja informacyjna. Koszty tej decyzji już w tej chwili są wymierne: zobowiązany do przeprowadzenia akcji informacyjnej ratusz za 40 tysięcy złotych wydrukował 800 tysięcy listów prezydent Warszawy informujących o terminie i zasadach przeprowadzenia referendum. Podpisane przez Hannę Gronkiewicz-Waltz materiały nie są kampanią wyborczą - jedynie realizują nałożony na nią obowiązek przekazania informacji o terminie i zasadach głosowania. Pakiety informacyjne miały trafić do wszystkich gospodarstw domowych w stolicy. Na razie jednak nie trafią do nikogo. Pismo wojewody w ostatniej chwili wstrzymało podpisanie przygotowanej już umowy z Pocztą Polską na ich rozesłanie. Gdyby do tego doszło, koszty poniesione w związku z referendum byłyby znacznie większe - wzrosłyby do 300 tysięcy złotych. Jeśli wojewoda podejmie 9 marca decyzję o unieważnieniu referendum, 800 tysięcy gotowych już listów prawdopodobnie trzeba będzie zniszczyć. Rada Warszawy zapowiada odwołanie się od decyzji wojewody. Jednak nawet skuteczne odwołanie nie pozwoli już na dotrzymanie opisanego w wydrukowanych już listach terminu referendum, które miałoby się odbyć 26 marca. (mn) Tomasz Skory