Zgodnie z propozycją PKW, cisza wyborcza miałaby zniknąć, ale nie całkowicie - obowiązywałaby wyłącznie w lokalach, w których odbywa się głosowanie. Jak podano w dokumencie udostępnionym przez PKW, "postęp technologiczny, rozwój nowych mediów, w tym portali społecznościowych sprawia, że obecnie cisza wyborcza staje się fikcją". Gdyby więc ta propozycja została przyjęta, możliwe byłoby choćby podawanie wyników sondaży, prowadzonych na bieżąco, w dniu wyborów. Te wyniki i tak się pojawiają, choć w zawoalowany sposób - wiedzą o tym dobrze użytkownicy Twittera. Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych, przez całą niedzielę wyborczą mogli oni obserwować zmiany "cen": "pomidorów", "pistacji", "ciasteczek", "swetrów", czy "zlewów". Wśród propozycji pojawia się też ta dotycząca przesyłania protokołów między komisjami terenowymi, okręgowymi i centralą w Warszawie. Według obecnie obowiązujących przepisów, te protokoły muszą być przekazywane z ręki do ręki. To w przeszłości powodowało spore opóźnienia w publikacji wyników wyborów. PKW sugeruje, by te protokoły były przesyłane przez internet w formie cyfrowej, po wcześniejszym opatrzeniu ich bezpiecznym podpisem elektronicznym. Państwowa Komisja Wyborcza chce też, by zmieniły się zasady tworzenia rejestru wyborców. W związku z przesuniętym na 2018 rok zniesieniem obowiązku meldunkowego, rejestry miałyby być tworzone przez gminy. Po wejściu w życie tego przepisu, w gminach nie będzie bowiem urzędowego wykazu mieszkańców. By dopisać się do takiego rejestru, musielibyśmy więc wypełnić i złożyć wniosek - według propozycji komisji, mielibyśmy to robić właśnie w urzędach gminy. Zmiany dotyczą też np. podziału mandatów w poszczególnych okręgach. Na razie to jednak tylko propozycje PKW. O tym, które z nich zostaną przyjęte, zadecyduje parlament. Paweł Balinowski