- System antyrakietowy jest przede wszystkim systemem obronnym, chroniącym przed potencjalnym atakiem z Iranu, czy Korei Północnej - powiedziała Rice na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie. Jak dodała, w wielu rozmowach z Rosjanami na różnym szczeblu na przestrzeni kilku miesięcy Stany Zjednoczone podkreślały, że system obrony antyrakietowej nie jest wymierzony w Rosję. - Nie wiem, jak jeszcze bardziej jasno możemy to wyrazić - skwitowała. - Polskie najsilniejsze gwarancje bezpieczeństwa wynikają z artykułu piątego Paktu Północnoatlantyckiego, w myśl zasady jeden za wszystkich - wszyscy za jednego. To najsilniejsze możliwe gwarancje, jakie możecie mieć - mówiła amerykańska sekretarz stanu. - Deklaracja zawarta między dwoma rządami (polskim i amerykańskim) jest polityczną deklaracją i w niczym nie osłabia Art.5 (Paktu Północnoatlantyckiego), który jest gwarancją bezwarunkową - oświadczyła Rice. - W politycznym sensie więc chodzi o podkreślenie wagi obrony przeciwrakietowej i wagi stosunków z Polską i Czechami - powiedziała. Odnosząc się do pytania o ewentualne zagrożenia ze strony Rosji, Rice mówiła o wymiarze współpracy USA z Polską. - Polska jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Polska jest członkiem NATO. Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Strategiczne okoliczności są inne niż w 1988 roku. Mamy 2008 rok. Stany Zjednoczone będą kontynuowały strategiczną i obronną współpracę ze swoimi sojusznikami, kiedy ci sojusznicy tego zechcą. Wzmocnienie polskiego wojska, wzmocnienie polskiej obrony powietrznej, wzmocnienie jej możliwości leży w interesie USA, Sojuszu i Polski - podkreśliła. Mówiła też o "ciężkiej pracy, jaką Polska wykonuje w Iraku i w Afganistanie". - W interesie nas wszystkich jest, aby Polska miała zdolność (wojskową) - podkreśliła Rice. Zaznaczyła, że Polska jest sojusznikiem traktowanym na takich samych prawach jak na przykład Wielka Brytania. Zastrzegła, że "z wieloma krajami, oprócz współpracy w ramach NATO, (USA) mają bilateralne stosunki o współpracy - z Wielką Brytanią, Kanadą". Obecny na spotkaniu z dziennikarzami zastępca sekretarz stanu USA i główny amerykański negocjator ws. tarczy antyrakietowej John Rood powiedział, że "obie strony są bardzo usatysfakcjonowane z podpisania umowy", która - jak to określił - jest "bardzo ważna dla stosunków między dwoma krajami". Dodał, że na razie nie negocjowano szczegółów tej umowy. Strona amerykańska zapewniła stronę polską o "pomocy finansowej", "szkoleniu polskiej armii". Ale - jak zaznaczył - to, co jest fundamentem współpracy, to nie są tylko aspekty wymierne, jak pieniądze, ale również wartości, które podzielają obie strony. - Deklaracja mówi o rozwoju współpracy w zakresie technologii, o rozwijaniu i unowocześnieniu polskiej armii, więc jest to szeroka deklaracja, która umacnia nasz sojusz - powiedział Rood. Dodał, że "współpraca z Polską w Afganistanie i Iraku pokazała, że warto rozwijać i unowocześniać polska armię". Wyraził nadzieję, że "przyszła administracja waszyngtońska będzie kontynuowała tę politykę".