- Czy muszę coś mówić? Chyba sytuacja jest jasna. Uznałam, że nie mam wyjścia - tak dziennikarka komentuje swoją decyzję. Przed 10 ostatnich lat Kolenda-Zaleska była główną dziennikarką polityczną "Wiadomości". Przez kilka lat współprowadziła transmisje obrad Sejmu. Od ponad roku zaczęto jej dobierać tematy, jakimi ma się zajmować. W czasie ostatnich wyborów parlamentarnych nie znalazła się wśród dziennikarzy, którzy relacjonowali, jak na wyniki głosowania reagują sztaby wyborcze. Czasami zdejmowano jej gotowe materiały - na przykład materiał o kredycie, jaki zaciągnął Leszek Miller w banku kontrolowanym przez Aleksandra Gudzowatego. Ostatnio szef "Wiadomości" nie zgodził się, aby przygotowywała relacje z prac sejmowej komisji śledczej wyjaśniającej aferę Lwa Rywina. Kolenda-Zaleska jest absolwentką filologii polskiej na UJ. Do dziennikarstwa trafiła na początku lat 90. Zaczynała w "Czasie Krakowskim" i "Gazecie Krakowskiej". Współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym".