Rozporządzenie obowiązujące od 1 września i zaskarżone przez lewicę do Trybunału Konstytucyjnego nie zostanie uchylone przez nową minister edukacji. Decyzja zapadła na najwyższym rządowym szczeblu. Dotarcie do niej zajęło kilka dni. Rządowi chyba nie tak łatwo przyznać się do kontynuowania dzieła poprzednika. Premier, pytany we wtorek o rozporządzenie, odsyłał do pani minister Katarzyny Hall: "Zapytajcie jutro. Ja z nią dzisiaj o tym porozmawiam". Rozmowa się odbyła, ale wczorajsze telefony do MEN nic nie dały. Odpowiedź przyszła dzisiaj. W dodatku bardzo lakoniczna: "Akceptujemy aktualny stan prawny w tej kwestii". To wszystko. - Kompletnie mnie to nie dziwi - mówi poseł LiD Wacław Martyniuk. Platforma to według niego, taki trochę inny PiS: W walce dwóch Kościołów - toruńskiego i łagiewnickiego, zwyciężył Kościół łagiewnicki. Ale to i tak jest Kościół. Tylko autor rozporządzenia tłumaczy, że rząd nawet gdyby chciał, włączenia religii do średniej znieść nie może: "Rozporządzenie w tej sprawie zmienia się i za zgodą Kościoła katolickiego, Kościoła autokefalicznego i Kościoła protestanckiego. Bez ich zgody zmiana taka jest niemożliwa" - mówi Roman Giertych. O tym, czy rozporządzenie łamie zasady rozdziału Kościoła od państwa zdecyduje Trybunał Konstytucyjny.