Jak informowaliśmy na początku tygodnia, Ministerstwo Zdrowia domaga się informacji na temat eksperymentów medycznych w dziedzinie neurochirurgii na olsztyńskiej uczelni, które nadzorował poseł i lekarz prof. Wojciech Maksymowicz. "Wiedziałem, że ktoś zbiera na mnie haki. Zostałem o tym uprzedzony" - powiedział Interii polityk Porozumienia. W związku ze sprawą biuro prasowe Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przekazało oświadczenie rektora uczelni prof. Jerzego Andrzeja Przyborowskiego. Prof. Przyborowski staje w obronie prof. Wojciecha Maksymowicza i jego zespołu. "Oświadczam, że wszystkie prace badawcze, w których uczestniczą ludzie lub wykorzystywany jest ludzki materiał biologiczny prowadzone są za zgodą i pod nadzorem składającej się ze specjalistów Komisji Bioetycznej, funkcjonującej przy Collegium Medicum UWM w Olsztynie. Jednocześnie podkreślam, że ze strony tej Komisji nie otrzymałem żadnych informacji, które mogłyby wskazywać na zasadność wymienionych zarzutów" - podkreślił prof. Przyborowski. Zapewnił, że na kierowanej przez niego uczelni przestrzegane były, są i będą zarówno przepisy prawa, jak i zasady etyczne. "Formułowane w tak drastyczny sposób oskarżenia godzą w dobre imię naszej Uczelni i jej pracowników, jak też podważają społeczną rolę i sens prowadzenia badań naukowych. Głęboko wierzę, że formułowane zarzuty mają pozamerytoryczne źródło i są nieprawdziwe" - oświadczył rektor UWM. Rzecznik MZ o możliwych eksperymentach na płodach W mijającym tygodniu rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz ujawnił, że resort dostał "bardzo niepokojące informacje" o możliwych eksperymentach medycznych, dotyczących płodów. Miały one być wykonywane na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim pod nadzorem prof. Maksymowicza. Poseł klubu PiS Kamil Bortniczuk upublicznił na Twitterze skan "zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa", w którym mowa jest o tym, że prof. Wojciech Maksymowicz, wraz z innym lekarzem, miał na terenie Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie "w okresie od 01.01.2016 do chwili obecnej (na skanie nie widać daty złożenia zawiadomienia - red.)" miał zabić "nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych". Maksymowicz: Mój limit skłonności do kompromisu skończył się Prof. Maksymowicz zarzuty nazwał "żenującymi"; zapewnił, że jest przeciwnikiem aborcji i nigdy nie brał udziału w eksperymentach na płodach. Jednocześnie prof. Maksymowicz oświadczył, że jego "limit skłonności do kompromisu skończył się" i że odchodzi z klubu parlamentarnego PiS, pozostając jednocześnie członkiem Porozumienia. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ. W odpowiedzi na zarzuty o eksperymenty na płodach Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie wydał w czwartek oświadczenie, w którym podkreślono, że "życie i zdrowie ludzkie jest dla nas zawsze najwyższym priorytetem w postępowaniu medycznym". "Podkreślamy z całą odpowiedzialnością, że nigdy zespół położników naszego szpitala nie dopuścił się zachowań nieetycznych lub niezgodnych z najnowszą wiedzą medyczną, względem naszych pacjentek, a tym bardziej ich dzieci. Prosimy nie łączyć z przedstawionymi w doniesieniach medialnych sytuacji z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Olsztynie i narażanie na utratę dobrego imienia lekarzy w nim pracujących oraz budowanego przez wiele lat ciężkiej pracy pozytywnego wizerunku szpitala" - wskazano w oświadczeniu.