Po śledztwie katowickiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nadzorująca je Prokuratura Regionalna w Katowicach sporządziła przeciw mężczyznom akt oskarżenia i skierowała go do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście - powiedział w poniedziałek rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Dział prasowy Prokuratury Krajowej podał PAP, że akt oskarżenia skierowano do sądu w czwartek 31 października, a obu grozi kara do 10 lat więzienia za przestępstwa urzędnicze. Spółka Data Techno Park, której większościowym współudziałowcem był Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu im. Piastów Śląskich miała zbudować serwerownię danych, w której miały być przechowywane informacje medyczne wszystkich Polaków. Spółka uzyskała dofinansowanie ze środków publicznych na ten cel. Po otrzymaniu dofinansowania i z chwilą rozpoczęcia inwestycji prof. Z., jako rektor w imieniu uczelni, wspólnie z G. umorzyli większościowy pakiet Uniwersytetu - 19 tys. 380 udziałów w kapitale zakładowym spółki. Udziały te, miały wartość 2,8 mln zł. Na takie działania rektor nie miał wymaganej prawem zgody ministra skarbu państwa - wynika z aktu oskarżenia. Przez działania rektora uczelnia nie mogła decydować o dalszych losach firmy i straciła kontrolę nad spółką. Umorzone udziały objęła inna prywatna spółka, której prezesem był również G. Byłego rektora i szefa spółki oskarżono o to, że działając wspólnie i w porozumieniu na przełomie lat 2012/13 nie dopełnili ciążących na nich obowiązków i przekroczyli uprawnienia. Doprowadzili tym do osiągnięcia blisko 2 mln zł korzyści przez spółkę Data Techno Park. Rektor przekroczył swoje uprawnienia i naraził Uczelnię na niebezpieczeństwo strat finansowych na ponad 5 min zł. Obaj mężczyźni mieli też spowodować szkodę w majątku spółki Data Techno Park na ponad 4,2 mln zł. Prokuratura zarzuciła b. rektorowi, że głosował za podjęciem nieważnych z mocy prawa uchwał dotyczących obniżenia kapitału zakładowego spółki DTP o niemal milion złotych oraz umorzeniu - za wynagrodzeniem płaconym przez spółkę w kwocie 5,2 mln zł - udziałów w jej kapitale zakładowym. Zdaniem śledczych to bezprawne działanie naraziło wrocławską uczelnię na niebezpieczeństwo zwrotu wypłaconego jej wynagrodzenia - 5,2 mln zł wraz z odsetkami, gdyby wytoczone zostało powództwo o stwierdzenie nieważności podjętych uchwał. Według prokuratury były rektor oraz G., jako prezes spółki, działali na szkodę tej firmy przez zobowiązanie jej do zapłaty 5,2 mln zł wynagrodzenia za obniżenie wartości kapitału zakładowego, który potem podwyższono. Za taką samą liczbę i wartość nowych udziałów w DTP inna spółka, której prezesem był również G. objęła za niemal milion zł. Prokuratura zarzuca, że tym samym DTP poniosła szkodę na ponad 4,2 mln zł. W śledztwie obaj odpowiadali z wolnej stopy z poręczeniem majątkowym 100 tys. zł dla rektora i 50 tys. zł dla prezesa spółki. Prokurator zawiesił też rektora w wykonywaniu obowiązków.