Trzecie miejsce zajmuje Janusz Palikot - szef komisji Przyjazne Państwo, do niedawna wiceprzewodniczący klubu PO (54 nieobecności nieusprawiedliwione). - Prezes Pawlak podpada nam pod tym względem w każdej kadencji. Ile to już razy mówiliśmy żartobliwie "musimy zdyscyplinować prezesa" - komentuje poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Dodaje, że Pawlak ma prawo być nieobecnym w Sejmie jako członek rządu. - Ale wypada napisać usprawiedliwienie - przyznaje Kłopotek. - Będę musiał powiedzieć tak: "słuchaj, prezes, ty już nie pisz tego usprawiedliwienia, niech ci je napisze asystent, ty się pod nim podpisz" - śmieje się poseł Stronnictwa. - Pawlak jest wicepremierem, ma kupę rządowej roboty. Zresztą nie wiem, czy nie powinno się oddzielić funkcji posła od ministra, w wielu krajach to się sprawdza. Czasami łączenie tych dwóch funkcji jest po prostu niemożliwe - mówi szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski. Zgodnie z regulaminem Sejmu poseł nieobecny na posiedzeniu izby jest obowiązany w ciągu 7 dni usprawiedliwić w formie pisemnej swoją nieobecność przed marszałkiem Sejmu. Marszałek zarządza obniżenie uposażenia i diety parlamentarnej o 1/30 za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub za niewzięcie w danym dniu udziału w więcej niż 1/5 głosowań. Zestawienie na temat nieusprawiedliwionych nieobecności (od początku kadencji do połowy br.) udostępnione jest na stronie Biura Prasowego Kancelarii Sejmu. Jest ono sporządzane na podstawie listy obecności, którą podpisują posłowie. Jarmuziewicz zapewnił, że na głosowania do Sejmu przychodzi. - Miernikiem pracy posła nie jest to, czy siedzi w ławach, tylko czy głosuje i jest na posiedzeniach komisji. Jako minister mam zdecydowanie więcej obowiązków niż posłowie. Jeżeli nie ma głosowań, najczęściej do Sejmu nie idę, bo mam mnóstwo pracy w ministerstwie. A listę obecności w Sejmie podpisuje się codziennie - podkreśla. Jarmuziewicz przyznaje, że mógłby usprawiedliwiać nieobecności obowiązkami rządowymi: "Tu biję się w piersi, jestem wyjątkowo niepilny w pisaniu usprawiedliwień" - mówi. Palikot, pytany, dlaczego tyle opuszcza, odpisał sms-em: "Widok Macierewicza i Kaczyńskiego jest zniechęcający!". Premier Donald Tusk ma nieusprawiedliwioną tylko jedną nieobecność - w marcu 2009 razem z Grzegorzem Schetyną i kilkoma innymi politykami PO premier grał w piłkę, kiedy w Sejmie trwały głosowania. Rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczył potem, że premier nie wiedział o czwartkowych głosowaniach w Sejmie, bo "zawiodła komunikacja między klubem parlamentarnym PO a Kancelarią Premiera". Tusk przeprosił za to, że nie przyszedł na głosowania: "To się nie powinno zdarzyć i więcej się nie powtórzy". Jedenaście razy prace Sejmu opuściła minister zdrowia Ewa Kopacz, a sześć - szef MSZ Radosław Sikorski. Spośród szefów klubów najmniej "opuszczają" Grzegorz Schetyna (PO) i Stanisław Żelichowski (po dwie nieobecności). - Jak się jest szefem klubu i pilnuje wszystkich, to trzeba samemu dawać przykład - inaczej się nie da - komentuje Żelichowski. Przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak ma nieusprawiedliwionych 9 nieobecności (o jedną mniej niż Jarosław Kaczyński), a Grzegorz Napieralski (Lewica) - cztery. Bronisław Komorowski jako marszałek Sejmu nie opuścił bez usprawiedliwienia ani jednego dnia, podobnie zresztą, jak jego zastępca - Stefan Niesiołowski (PO). - Ja jestem zawsze. Przez tyle lat nauczyłem się sumienności - jeśli się czegoś podejmuję, robię to - mówi Niesiołowski. Uposażenie poselskie odpowiada wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, i wynosi obecnie 9892 zł 30 gr. brutto. Dieta parlamentarna obecnie to 2473 zł. Zatem za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność w Sejmie poseł traci nieco ponad 400 złotych.