Nie będzie to jednak tak silny wiatr, jak minionej nocy - mówi dyżurny synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Anna Nemec. W nocy z piątku na sobotę najsilniej wiało na Kasprowym Wierchu, gdzie podmuchy osiągały do 41 metrów na sekundę. Równie mocno wiało w Bielsku Białej - 31 metrów na sekundę. Winę za taką pogodę ponosi rozległy niż, który przemieszczał się do nas z północnej Francji i Niemiec.W tej chwili najsilniej wieje nad Bałtykiem oraz w Karkonoszach i w centrum kraju. Wiatr osiąga w porywach do 60 kilometrów na godzinę. Ale synoptycy zapewniają, że niedługo wietrzna aura się skończy. Jeszcze dzisiejszej nocy powieje mocniej, ale już jutro wiatr będzie powoli wytracał prędkość a w poniedziałek prawie zupełnie się uspokoi. Szalejący nad Polską wiatr to efekt wyjątkowo rozległego i silnego niżu znad Atlantyku. Spowodował on między innymi, że w nocy z piątku na sobotę nasi synoptycy zanotowali wyjątkowo niskie ciśnienie. Barometry wskazywały zaledwie 965 hektopaskali. Niewiele brakowało do pobicia rekordu z początku XX wieku, gdy barometry pokazały o 3 hektopaskale mniej. Agnieszka Drążkiewicz