Według "Rzeczpospolitej" wypłaty mogą sięgnąć aż 150 miliardów złotych, ale zdaniem Kamińskiej, wypłacanie odszkodowań byłym właścicielom po wygraniu przez nich przyszłych procesów w sądach przeciw państwu polskiemu byłoby jeszcze droższe. Minister Kamińska ma nadzieję, że posłowie zmienią zdanie i znowelizują ustawę reprywatyzacyjną - odrzucając wcześniej weto prezydenta do uchwalonej już ustawy. Zdaniem przeciwników zwracania majątków, propozycja rząd jest niczym innym tylko reprywatyzacją robioną " tylnymi drzwiami" w sytuacji prezydenckiego weta do ustawy reprywatyzacyjnej. Zdaniem Mirosława Szybowskiego, prezesa Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Rewindykacyjnych, jest to jedyna droga ratująca Polskę przed lawina procesów odszkodowawczych w kraju i za granicą. - Przy wejściu do Unii to będzie potrzebne - powiedział Szybowski. Opozycja twierdzi, że nawet jeśli opozycja wyda rozporządzenia odszkodowawcze do dekretów nacjonalizacyjnych, to zostaną one zmienione po wyborach parlamentarnych. Posłuchaj relacji reportera Radia RMF FM Ryszarda Cebuli: Rzecznik rządu Krzysztof Luft również potwierdził dzisiaj, że w Ministerstwie Skarbu Państwa przygotowywane są projekty rozporządzeń do powojennych dekretów nacjonalizacyjnych, mające umożliwić wypłatę odszkodowań za wywłaszczenia. - Takie rozporządzenia mogłyby się okazać przydatne, gdyby ustawa reprywatyzacyjna ostatecznie nie weszła w życie - powiedział Luft. - Aby złagodzić ten problem, przygotowywane są akty prawne, w oparciu o dekrety z lat 40 - dodał. Luft podkreślał, że dekrety powojenne "dają pewne możliwości zadośćuczynienia" dla osób wywłaszczonych, tylko trzeba przygotować odpowiednie rozporządzenia. Przypomniał, że podobna praktyka stosowana już była dotąd na terenie Warszawy.