Gazeta pisze, że Ministerstwo Zdrowia pod wpływem ekspertów zmienia zdanie w tej kwestii. Wcześniej rząd zapowiadał, że pary przystępujące do rządowego programu będą miały sfinansowane jedynie koszty zabiegu, czyli ok. 65 proc. całej procedury. Za leki miały płacić z własnej kieszeni, a to wydatek średnio 4,5 tys. zł. Teraz resort chce nakłonić firmy farmaceutyczne do negocjacji, w efekcie których produkty te znalazłyby się na listach refundacyjnych. Wtedy mógłby dopłacać do nich Narodowy Fundusz Zdrowia. Według szacunków ministerstwa koszt leków dla pacjentów mógłby się zmniejszyć od 70 do prawie 100 proc. Ten ostatni wariant byłby możliwy gdyby resortowi udało się wynegocjować z firmami farmaceutycznymi takie obniżki cen leków, aby pacjent ponosił jedynie opłatę ryczałtową.