Ten ekstrawagancki pomysł ministra Waldemara Dąbrowskiego kosztował podatników 30 tysięcy złotych. Ozłocenie bramy było zdaniem ministerstwa tańsze niż pomalowanie farbą, ponieważ - jak argumentowali jego urzędnicy - złoto, choć dwukrotnie droższe, powinno dłużej przetrwać. Nie przetrwało. Na złocenia bramy nie było przetargu, ponieważ nie wymagała tego kwota. Prace wykonał zaprzyjaźniony z resortem zakład budżetowy przy areszcie śledczym.