Szef komisji Sebastian Kaleta na konferencji prasowej w resorcie sprawiedliwości powiedział, że na posiedzeniu komisji zaproponował projekt raportu z jej prac. "Obecnie będziemy pracować nad tym projektem i w przyszłym tygodniu będzie on poddany głosowaniu" - zapowiedział. Jak dodał, komisja przez ponad dwa lata działalności analizowała stan prawny blisko 1300 nieruchomości. "Główna teza raportu, którą proponuję polega na tym, by wskazać, że w latach 2007-2016 doszło do licznych zaniedbań przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, jej zastępców oraz kierowników BGN" - powiedział Kaleta. Zaznaczył, że zaniedbania miały "naturę zarówno jednostkową jak i systemową". Kaleta dodał, że doszło do błędnego nadzoru nad procesem reprywatyzacji oraz błędnego ochrony majątku Skarbu Państwa. Jak zaznaczył, zaniedbania polegały m.in. na zaniechaniu pełnych ustaleń w poszczególnych sprawach reprywatyzacyjnych; wydawaniu decyzji zwrotowych, kiedy miasto miało wewnętrzne opinie, że nie powinno dojść do reprywatyzacji; zlecanie wydawania 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie. "Mętna woda reprywatyzacji" Sebastian Kaleta podczas konferencji prasowej przedstawił główne tezy z raportu prac komisji, który liczy obecnie 900 stron. Przewodniczący komisji zarzucił byłej prezydent stolicy Hannie Gronkiewicz-Waltz zaniechanie prowadzenia wewnętrznych kontroli w ratuszu, "które skutkowałyby sprawdzeniem, że postępowania reprywatyzacyjne mogły być prowadzone z błędami". "Do 2017 roku te audyty były szczątkowe. Skupiały się głównie na tym, czy urzędnicy w odpowiednim czasie wydają decyzję, natomiast nie było merytorycznej kontroli. Dopiero do niej doszło w toku prowadzenia czynności audytowych w 2017 roku" - mówił Kaleta. Dodał, że sygnały, które płynęły z mediów i od mieszkańców nie prowadziły do wyjaśnienia nieprawidłowości w procesie reprywatyzacyjnym. Zarzucił też, że działania wobec sytuacji mieszkańców były nieodpowiednie. "Te wszystkie zaniedbania skutkowały stworzeniem systemowej niewydolności w procesie reprywatyzacji (...) wobec tej niewydolności wytworzył się system korupcyjny. Była tam mętna woda reprywatyzacji, w której idealnie odnalazły się osoby, które według prokuratury wręczały korzyści majątkowe urzędnikom" - powiedział. Kaleta mówił także, że stołeczni radni byli wprowadzani w błąd przez miasto m.in. ws. zwrotu i przeniesienia gimnazjum przy ul. Twardej. "Nikt nie poinformował radnych, że w tej sprawie są skumulowane roszczenia, że musi dojść do reprywatyzacji z tego powodu, że na czas wydania uchwały Rady Miasta roszczenia były w rękach kuratorów" - powiedział Kaleta dodając, że te roszczenia miasto mogło wówczas wykupić i nie doszłoby do likwidacji szkoły.