Magdalena K. - równie piękna, co niebezpieczna - miała kierować gangiem kiboli Cracovii. Kobieta zupełnie zmieniła wygląd - kolor włosów i fryzurę. Szukał jej Interpol - w ręce policji wpadła w lutym na Słowacji. W piątek trafiła do Polski. Na ten moment śledczy czekali kilkanaście miesięcy. Zatrzymana na Słowacji Kobieta została zatrzymana 28 marca 2020 r. na terenie Słowacji. Od tego czasu trwała procedura wydania jej Polsce. Pod koniec października Prokuratura Krajowa poinformowała, że sąd w Bańskiej Bystrzycy "zgodził się na wykonanie europejskiego nakazu aresztowania i odrzucił wniosek Magdaleny K. o udzielenie jej azylu politycznego". Jej obrońcy przekonywali, że w Polsce naruszane są zasady praworządności i kobieta nie może liczyć na sprawiedliwy proces. Podejrzana wcześniej dwukrotnie podejmowała próby uzyskania w Sądzie Okręgowym w Krakowie listu żelaznego, który umożliwiałby jej odpowiadanie z tzw. "wolnej stopy" do czasu prawomocnego wyroku. Te wnioski zostały odrzucone, a decyzję sądu w Bańskiej Bystrzycy utrzymał w mocy Sąd Najwyższy Republiki Słowackiej. "Sąd podzielił stanowisko prokuratury, która wielokrotnie podkreślała, że zarzuty stawiane podejrzanej dotyczą przestępstw kryminalnych związanych z kierowaniem zorganizowaną grupą przestępczą, przemytem oraz handlem narkotykami, składaniem fałszywych zeznań i nie mają charakteru politycznego" - podkreślała w październiku PK. Handel narkotykami i przemoc Prokuratura podała, że grupa przestępcza kierowana przez Magdalenę K. złożona była z członków bojówek pseudokibiców klubu Cracovia. K. zarządzała kilkudziesięcioosobową grupą, która handlowała m.in. marihuaną i kokainą. Kobieta została członkiem grupy przestępczej, ponieważ była partnerką jej szefa, Mariusza Z. Była odpowiedzialna za rozliczanie narkotykowych transakcji. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. "Grupa dopuszczała się również czynów przeciwko życiu i zdrowiu, często z użyciem niebezpiecznych narzędzi jak noże i maczety. W ten sposób atakowali oni pseudokibiców jednego z krakowskich i łódzkich klubów piłkarskich. Ich działalność charakteryzowała się wysokim stopniem zorganizowania i podległości służbowej" - przekazywała prokuratura. Gang Magdaleny K. przemycił - według śledczych - z Holandii do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 mln zł, oraz 120 kg kokainy wartej około 4,3 mln euro. Poprzednie odcinki programu "Raport" można obejrzeć tutaj.