Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wydał raport, w którym eksperci wskazują błędy i zaniedbania funkcjonariuszy Służby Więziennej, będących na służbie w noc śmierci Dawida Kosteckiego. Wśród nieprawidłowości wskazano m.in. to, że strażnik, który pełnił wtedy służbę, nie przeprowadził obchodu w godzinach, kiedy doszło do śmierci boksera. Ponadto Dawid Kostecki miał też zgłaszać zagrożenie ze strony współwięźniów. Do sprawy w "Kwadransie politycznym" w TVP 1 odniósł się we wtorek wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. "To jest manipulacja i to bardzo daleko idąca. Pan Kostecki nie bał się nikogo w żadnej z jednostek penitencjarnych, gdzie przebywał. Mówię to w pełni świadomie i odpowiedzialnie. Ja mam notatki jego wychowawców, funkcjonariuszy, którzy opisywali mi przebieg jego pobytu w każdej z jednostek penitencjarnych. To inni się bali Kosteckiego, a nie Kostecki innych" - stwierdził Wójcik. Dodał, że RPO wydał raport, w którym są nieprawdziwe informacje. "Raport jest wydawany na kilka dni przed wyborami, a to ma być instytucja niezależna. Tam jest podane m.in., że nie było jednego z obchodów funkcjonariuszy tej nocy, kiedy była śmierć Kosteckiego. To jest nieprawda. Były obchody. Było siedem takich obchodów i to jest nieprawda, co napisał pan rzecznik" - powiedział wiceminister sprawiedliwości. "Bardzo ubolewam nad tym. To jest tak naprawdę atak na polską służbę więzienną. W tej sprawie wszystko zostało zrobione" - powiedział Wójcik. Do śmierci Kosteckiego doszło 2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Miał się powiesić w łóżku na pętli z prześcieradła przykryty kocem - co zdaniem służby więziennej uniemożliwiło natychmiastową reakcję współosadzonych. Następnie - jak informowała SW - zaalarmowani funkcjonariusze reanimowali mężczyznę do przyjazdu pogotowia ratunkowego. Ekipie pogotowia nie udało się go jednak uratować.