Nowaczyk pytany, czy na 10 kwietnia będzie gotowy raport z prac podkomisji smoleńskiej, odpowiedział że do tego czasu zostaną przygotowane materiały, których opracowanie członkowie podkomisji są w stanie zakończyć. "Będzie gotowy raport, nazwałbym go technicznym, gdzie pewne dodatkowe rzeczy będą musiały być dopisane później" - powiedział Nowaczyk. Jako przykład informacji, które będą musiały zostać dopisane później, wymienił m.in. te pochodzące z ekshumacji, mających zakończyć się na wiosnę, a wyniki z nich będą znane kilka miesięcy później oraz prowadzonych obecnie doświadczeń. "Natomiast szczegółowe raporty podpisane już i opieczętowane być może pojawią się trochę później, ale ja mam nadzieję, że taki raport techniczny, który będzie już próbą całościowego podsumowania tej katastrofy będzie gotowy około tego 10 kwietnia" - podkreślił Nowaczyk. 10 kwietnia 2017 r. podkomisja, powołana w lutym 2016 r. przez ministra obrony Antoniego Macierewicza, przedstawiła swoje wnioski z badania katastrofy. Według podkomisji, samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Zdaniem szefa MON, instytucje państwowe, które wcześniej badały katastrofę smoleńską, nie dopełniły podstawowych obowiązków, a decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny. W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja wskazała też na nieprawidłową pracę kontrolerów ze Smoleńska. Podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.