Wchodząc na posiedzenie i Pitera, i Kamiński odmówili wypowiedzi dla mediów. Wcześniej komisja już trzy razy usiłowała omówić raport. Uniemożliwiała to nieobecność któregoś z zainteresowanych, a posłowie chcieli wysłuchać i Pitery, i Kamińskiego. W pierwszej części posiedzenia komisja omawiała przygotowania służb specjalnych do działań w tym roku. Szef komisji Jarosław Zieliński (PiS) powiedział, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, we współpracy z Ministerstwem Finansów i Komisją Nadzoru Finansowego, prowadzi analizę zagrożeń co do domniemanego działania na szkodę polskiego systemu finansowego. Nie ujawniono szczegółów. Pytany przez dziennikarzy, komu może zależeć na osłabianiu złotówki, Zieliński odparł: "Na pewno tym, którzy na tym zarabiają w sensie ekonomicznym". - Co do oddziaływań zewnętrznych, trzeba by głębszych analiz - dodał. Materiał o działalności CBA Pitera - odpowiadająca w kancelarii premiera za walkę z korupcją - przekazała premierowi Donaldowi Tuskowi w grudniu 2007. Status dokumentu i jego tajność budziły spory. Początkowo Pitera tłumaczyła, że raport jest jedynie notatką powstałą w formie elektronicznej, później określała go jako oficjalny dokument opatrzony klauzulą "tajne". O raport długo zabiegali Mariusz Kamiński, a także Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. W końcu w grudniu 2008 r. premier polecił, by zdjąć klauzulę poufności z raportu. To sejmowa komisja śledcza musi odpowiedzieć, czy CBA oddziaływało na politykę - głosi główny wniosek raportu. Według niego CBA zaczęło działalność bez "kluczowych aktów wykonawczych" i bez osób "znających pragmatykę służb specjalnych". Raport opisywał znane już wcześniej zarzuty wobec CBA, m.in. operację wobec posłanki PO Beaty Sawickiej; próbę podłączenia się CBA do bazy danych ZUS; sprawę zakupu broni i amunicji przed wydaniem odpowiedniego rozporządzenia; wynajęcie siedzib CBA w Katowicach i Lublinie bez przetargów; udostępnienie CBA przez prokuraturę w Gdańsku akt sprawy Stoczni Gdynia (raport ujawnił przy tym nazwiska inspektorów CBA). Po upublicznieniu raportu CBA zapowiedziało, że złoży do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej przez Piterę, czyli danych osobowych tych inspektorów Biura. Według CBA raport powtarza wielokrotnie formułowane przez Piterę pomówienia i zawiera "dywagacje luźno lub wcale niezwiązane z Biurem", których źródłem są głównie publikacje prasowe, "osoba długotrwale lecząca się psychiatrycznie" i "były funkcjonariusz przegrywający spory sądowe z Biurem". - Dzieło jest także świadectwem ignorancji autorki w zakresie podstawowej wiedzy prawnej - komentowało CBA. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces cywilny wytoczony Piterze przez Kamińskiego za jej zarzuty pod adresem CBA i jego szefa.