Opublikowany w tym tygodniu raport - przygotowany przez Instytut Badań Edukacyjnych - w tym roku nosi podtytuł "Liczą się nauczyciele". Podsumowuje badania krajowe i międzynarodowe dotyczące nauczycieli z ostatnich kilku lat (m.in. badania warunków i czasu pracy nauczycieli, badania początkujących nauczycieli, badania szkolnych uwarunkowań efektywności kształcenia) oraz różne opracowania i publikacje. Można w nim przeczytać, że przeciętny wiek nauczyciela w Polsce to 42 lata. Nauczyciele uczący w gimnazjach i technikach są najmłodsi, a nauczyciele nauczania początkowego - najstarsi. Pierwszy etap edukacyjny (klasy I-III szkoły podstawowej) wyróżnia się także pod względem płci nauczycieli - jak wynika z Systemu Informacji Oświatowej - jedynie, co setny nauczyciel nauczania początkowego to mężczyzna. W grupie nauczycieli języków polskiego i rosyjskiego mężczyzną jest co dwudziesty, plastyki i niemieckiego - co dziesiąty, a matematyki - co siódmy. W grupie nauczycieli historii, fizyki co trzeci, a mniej więcej co drugi nauczyciel wychowania fizycznego jest mężczyzną. Najwięcej mężczyzn znajdziemy w grupie nauczycieli przysposobienia obronnego - dwóch na troje nauczycieli tego przedmiotu to mężczyźni. Ogółem kobiety stanowią cztery piąte nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących w szkołach dla dzieci i młodzieży. Istotne różnice są też pomiędzy nauczycielami różnych etapów edukacyjnych w kontekście wykształcenia ich rodziców. Rodzice nauczycieli uczących na wyższych etapach edukacyjnych byli lepiej wykształceni niż nauczyciele niższych etapów. Połowa matek i niemal 60 proc. ojców nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej miało wykształcenie nie wyższe niż zawodowe. Tymczasem wśród nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych odsetki te wynosiły odpowiednio 30 proc. i niemal 40 proc. Wyższym wykształceniem legitymuje się po 10 proc. matek i ojców nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej i po 17 proc. nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych. W grupie nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych także obserwujemy pewne różnice: rodzice nauczycieli liceów ogólnokształcących i szkół zawodowych byli nieco lepiej wykształceni niż rodzice nauczycieli techników. Nauczyciele języków, przedmiotów przyrodniczych i WF pochodzą z lepiej wykształconych rodzin, a nauczyciele religii, edukacji wczesnoszkolnej i matematyki - z gorzej wykształconych. W grupie nauczycieli religii połowa miała lub ma oboje rodziców, o co najwyżej wykształceniu zawodowym (57 proc. matek i 69 proc. ojców). Z deklaracji samych nauczycielek wynika, że dla zdecydowanej większości z nich zawód związany jest z pielęgnowaną od dzieciństwa pasją. Początkujące nauczycielki deklarowały, że już, jako małe dziewczynki "bawiły się w szkołę", a ich pasja do zawodu nauczyciela rozwinęła się dzięki spotkanym na ich ścieżce edukacyjnej nauczycielom. Wśród motywów podjęcia pracy nauczycielki wymieniały przede wszystkim: miłość do dzieci, dobry kontakt z młodzieżą oraz chęć dzielenia się wiedzą. Ci, którzy zawód nauczyciela traktują jako pasję i powołanie, podkreślali, że członkowie ich najbliższych rodzin (np. rodzice, rodzeństwo, dalsza rodzina) są lub byli związani zawodowo z oświatą. Tymczasem wśród badanych mężczyzn było więcej niż wśród kobiet osób, które przyznały, że o wyborze zawodu nauczyciela zadecydował przypadek. Wybierając studia, kierowali się oni wieloma przesłankami, w tym chęcią rozwijania pasji dziennikarskiej, miłością do literatury (tak deklarowali nauczyciele języka polskiego) czy możliwością studiowania bez konieczności zmiany miejsca zamieszkania. Dla części początkujących nauczycieli decyzja o uzupełnieniu wykształcenia o kurs pedagogiczny podyktowana była przede wszystkim chęcią zdobycia dodatkowych kwalifikacji zawodowych. Decyzję o wyborze zawodu podejmowali oni albo pod koniec studiów, idąc za przykładem znajomych z roku, albo po odbyciu praktyk studenckich. I choć posiadają predyspozycje do pracy z uczniami oraz rozwijają się zawodowo, rzadziej niż kobiety deklarowali chęć kontynuowania kariery zawodowej w szkolnictwie. Głównym czynnikiem demotywującym mężczyzn do wykonywania zawodu nauczyciela są niskie płace. Inne jeszcze badanie pokazało, że nauczyciele obojga płci dobrze oceniają warunki w swojej szkole. Według nich, w szkołach panują życzliwe stosunki między nauczycielami. Aż 83 proc. przyznało, że w szkole ma prawdziwych przyjaciół. Jednocześnie zdaniem 24 proc. w gronie pedagogicznym są osoby, z którymi ciężko jest się porozumieć. Jedynie 17 proc. nauczycieli mówiło o rywalizacji - jednym z niewielu jej obszarów mogą być godziny ponadwymiarowe, które są ważnym źródłem dodatkowego wynagrodzenia. Choć sami nauczyciele nie czują się grupą cieszącą się uznaniem społecznym, to w badaniach nad hierarchią zawodów prowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej, zdobywają od dekad miejsce w pierwszej dziesiątce. Nauczyciel w tym rankingu zajmuje niewiele gorszą pozycję niż profesor uniwersytetu i inżynier w fabryce. Jedna trzecia dorosłych Polaków biorących udział w badaniu CBOS w 2012 r. oceniła, że praca nauczycieli jest stresująca, odpowiedzialna i ciężka. Postrzegała nauczycieli, jako osoby o wysokich kwalifikacjach oraz motywacji, by stale je zwiększać. O satysfakcji zawodowej nauczycieli najbardziej przekonani byli rodzice dzieci (61 proc. twierdzących odpowiedzi), a najmniej sami nauczyciele (53 proc. twierdzących, 16 proc. przeczących) i osoby, które nie mają styczności z zawodem.