Raport został zaprezentowany w warszawskiej siedzibie Fundacji Batorego. Koalicję tworzą: Program Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja Komunikacji Społecznej, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Stowarzyszenie Szkoła Liderów oraz Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. Dyrektor Programu Przeciw Korupcji Grażyna Kupińska powiedziała, że raport nie odnosi się do wydarzeń związanych z tzw. aferą hazardową. Jej zdaniem, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, potrzebne są zmiany w procesie stanowienia prawa. Według Grażyny Czubek z Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. S. Batorego, "po dwóch latach od złożenia przez PO obietnic wyborczych w sprawie przeciwdziałania korupcji, należy uznać, że są one realizowane powoli". - Zmiany są niewystarczające, brakuje przede wszystkim rozwiązań systemowych - uważa. Jej zdaniem, PO, jako partia rządząca i silniejszy koalicjant, ma wszelkie narzędzia do realizacji celów politycznych. W jej ocenie, wprowadzone przez PO zmiany w prawie nie wpływają znacząco na zwiększenie przejrzystości życia publicznego. Czubek zaznaczyła ponadto, że "nie powstała strategia antykorupcyjna czy choćby program zapobiegający nieprawidłowościom w instytucjach publicznych". Wytknęła też PO brak zapowiadanych zmian prawnych dotyczących funkcjonowania CBA. Projekt ustawy antykorupcyjnej - mówiła - jest przygotowywany w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (przez minister ds. przeciwdziałania korupcji Julię Piterę), nie trafił jednak do Sejmu. - Brakuje również zapowiadanych rozwiązań dotyczących ochrony osób zgłaszających korupcję - dodała. Michał Jagielski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przedstawił fragment raportu dotyczący PiS. Zwrócił uwagę, że metodą walki z korupcją, o jakiej mówiło PiS w kampanii wyborczej, był "dosyć mocny kurs represyjny". - Surowość kary, a przede wszystkim nieuchronność jej poniesienia, miała chronić obywateli przed nieuczciwością urzędników i innych osób pełniących funkcje publiczne - mówił Jagielski. Przypomniał, że jednym z zobowiązań wyborczych PiS była zmiana Konstytucji, pozbawiająca osoby skazane za przestępstwa umyślne biernego prawa wyborczego do parlamentu. Jak powiedział, ta obietnica PiS została zrealizowana przez PO, która złożyła projekt zmiany Konstytucji, wprowadzającą zakaz kandydowania do parlamentu osób karanych. Zaznaczył, że podczas głosowania klub parlamentarny PiS w całości poparł tę inicjatywę PO. Inną obietnicą wyborczą PiS - mówił Jagielski - była nowelizacja ustawy o ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji publicznych, poszerzająca treść oświadczenia majątkowego składanego przez osoby pełniące funkcje publiczne, m.in. o majątek małżonka. Jak mówił, PiS zrealizowało tę zapowiedź i złożyło projekt stosownej ustawy. Kolejną obietnicą PiS było utrzymanie kierownictwa CBA i powołującej tę instytucję ustawy w niezmienionym kształcie. - Wydawałoby się, że w tej kwestii wystarczyłoby bierne zachowanie PiS - powiedział Jagielski. Jednak - mówił - zarówno orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (oceniające niektóre z zapisów ustawy o CBA jako niezgodne z ustawą zasadniczą - red.) jak i ostatnie wydarzenia związane z CBA sprawiły, że wywiązanie się z tego zobowiązania przez PiS stało się niemożliwe. Anna Stokowska z Centrum Edukacji Obywatelskiej przypomniała, że w kampanii wyborczej SLD - który do Sejmu wszedł w ramach koalicji Lewica i Demokraci - zapowiadał rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Dodała, że klub parlamentarny LiD przygotował projekt odpowiedniej ustawy. Ustawa została uchwalona i po tym jak niedawno Sejm odrzucił prezydenckie weto do niej, wejdzie w życie w marcu 2010 r. Stokowska zwróciła uwagę, że w czasie kampanii wyborczej LiD proponował też zmiany w ustawie o CBA. Chodziło m.in. o oddanie szefa CBA pod nadzór ministra właściwego do spraw wewnętrznych, a tym samym zrównanie go w hierarchii m.in. z komendantem głównym policji i komendantem głównym straży granicznej. Klub poselski Lewica przygotował projekt odpowiedniej ustawy, który jednak w styczniu 2009 r. został odrzucony w pierwszym czytaniu. Krzysztof Izdebski ze Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich zaznaczył, że PSL zapowiadało w kampanii wyborczej zmiany w ordynacjach wyborczych mające na celu wykluczenie możliwości kandydowania do parlamentu osób skazanych wyrokami sądowymi. Przypomniał, że PSL, jako członek koalicji rządzącej, poparł projekt PO dotyczący zmian Konstytucji, które uniemożliwiają kandydowanie w wyborach osobom skazanym prawomocnym wyrokiem za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Jak zwrócił uwagę, ludowcy zapowiadali ponadto w kampanii wyborczej dokonanie przeglądu uprawnień CBA i wyeliminowanie tych, które zbyt głęboko ingerują w sferę wolności obywatelskich. - Warto wspomnieć, że wbrew obietnicom, PSL nie przejął inicjatywy w zakresie realizacji własnych zobowiązań wyborczych - podsumował Izdebski. Jednocześnie zastrzegł, że chociaż PSL wchodzi w skład koalicji rządowej, a więc - mówił - teoretycznie ma trochę więcej możliwości działania niż PiS i SLD, to jednak jest zdecydowanie mniejszą partią niż one. Obecny na konferencji prof. Andrzej Zoll ocenił, że poziom legislacji w naszym kraju "uległ inflacji". Zwrócił uwagę, że w 1990 r. parlament uchwalił około 500 ustaw i uchwał, natomiast od 2001 r. ta liczba nie spada poniżej 2 tys. - To jest powód, dlaczego nasze prawo jest tak nieprzejrzyste, niespójne - podkreślił Zoll.