W raporcie Fundacji im. Stefana Batorego można przeczytać, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> w 2017 roku wydał zaledwie 88 orzeczeń - 36 wyroków, w 28 sprawach częściowo umorzył postępowanie, a w 52 przypadkach wydał postanowienie o całkowitym umorzeniu postępowania. Tak niska produktywność Trybunału Konstytucyjnego miała miejsce ostatnio w 2003 roku (dla porównania w ostatnich latach: w 2014 roku - 119 orzeczeń, w 2015 roku - 173, w 2016 roku - 99). Nie oznacza to jednak słabej efektywności. Do TK wpływa po prostu mniej spraw do tzw. rozpoznania merytorycznego. W 2017 roku było to zaledwie 77 spraw, a jeszcze rok wcześniej - 113, w 2015 roku - 245, a w 2014 roku - 181.Dlaczego więc tak rzadko sprawy trafiają do TK?- Niestety, nastąpił upadek Trybunału, upadek nie tylko autorytetu, ale także upadek merytoryczny - mówi stacji TVN dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego i Fundacji im. Batorego.- Trybunał działa w zwolnionym tempie, a przede wszystkim stracił zaufanie świata prawniczego i stracił też zaufanie obywateli - uważa z kolei Bartłomiej Przymusiński z "Iustitii".Z takimi uwagami nie zgadzają się politycy partii rządzącej. Marcin Horała z PiS zwraca uwagę, że nastąpił wzrost efektywności TK.- Do TK wpływa mniej wniosków, więc odsetek jest lepszy. Czyli większy procent spraw, a przynajmniej nie gorszy, TK rozpatruje i kończy te postępowania - mówi stacji TVN poseł PiS.Od grudnia 2015 roku prezesem Trybunału Konstytucyjnego jest <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-julia-przylebska,gsbi,363" title="Julia Przyłębska" target="_blank">Julia Przyłębska</a>.