Szef BBN Stanisław Koziej powiedział w TVN24, że raport koncentruje się na trzech sprawach - "obowiązkach ważnych osób, jeśli chodzi o ich rozśrodkowanie, o ich wspólne loty, pewne obowiązki na pokładzie; sposobie organizowania lotów przez kancelarie najważniejszych osób w państwie" oraz "na pewnych zadaniach w zakresie usprawnienia instrumentów, czyli konkretnie 36. pułku". Szef BBN dodał, że raport zakłada, iż loty z przedstawicielami najwyższych władz w państwie pozostaną zadaniem 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Poinformował także, że dokument proponuje "dopracowanie porozumień, które do tej pory zostały zawarte" między MON a innymi dysponentami lotów. Koziej powiedział, że sam raport ma kilkanaście stron, zawiera też załączniki, m.in. z rekomendacjami, które instytucje, jakie zmiany powinny wdrożyć. Dodał, że zaproponował prezydentowi, aby raport rozpatrzyć na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Nie podał daty tego posiedzenia, zaznaczył jednak, że na początku września powinny rozpocząć się regularne posiedzenia RBN. BBN rozpoczęło prace nad raportem w sprawie procedur lotów specjalnych jeszcze na zlecenie pełniącego obowiązki głowy państwa marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Komorowski zlecił opracowanie raportu - który ma pomóc zapobiec podobnym wypadkom - po katastrofie lotniczej 10 kwietnia, w której zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński, parlamentarzyści i najwyżsi dowódcy wojska.