Klub PO przyjął w środę nową nazwę Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Dołączyło do niego osiem osób: siedmiu posłów Nowoczesnej i poseł Piotr Misiło, który został wykluczony z Nowoczesnej w miniony piątek. Oznacza to, że klub Nowoczesnej przestał istnieć, gdyż nie ma wymaganej regulaminowo liczby 15 posłów. "Dzieje się w polityce wiele ciekawego, nie nudzimy się. Nie chcę się pastwić nad przewodniczącą Katarzyną Lubnauer. Nie igra się z ogniem. Zadała się z twardym zawodnikiem" - oceniła w czwartek na antenie radiowej Trójki minister pracy, rodziny i polityki społecznej, pytana o komentarz do "przejęcia" posłów. "Grzegorz Schetyna w roli politycznej modliszki nikogo chyba nie zaskoczył; można się było tego spodziewać. Nie mamy żadnej koalicji. (...) Tak, jak mówi pani przewodnicząca, do tańca, do tanga trzeba dwojga, a tu jest po prostu klub Platformy Obywatelskiej, który sobie przypisuje bycie koalicjantem Nowoczesnej, nie mając tak naprawdę w swoim składzie już posłów Nowoczesnej" - stwierdziła. "Nie będę udawała, że osłabienie opozycji mnie martwi. Nie martwi" - dodała. Pytana, czy zmiany nie mogą oznaczać wzmocnienia opozycji, odparła, że "nie sądzi". "To jasno pokazuje, że stworzenie jednego frontu i zbudowanie silnej opozycji nie jest łatwe i nie jest możliwe, bo grają różne interesy" - powiedziała.