- Jutro rozpoczniemy długi marsz! - z takim hasłem zwrócił się w piątek (16 października) Rafał Trzaskowski do wszystkich tych, którzy już zapisali się do jego ruchu. - Nie będzie to droga prosta, nie będzie też zawsze miła. Jednak nikt nie zdoła zawrócić nas z tej drogi. To się zaczęło, to już trwa - podkreślił Trzaskowski. Z informacji PAP wynika, że w sobotę Trzaskowski wygłosi przemówienie programowe w specjalnie zaaranżowanym studiu telewizyjnym w Warszawie. Dziennikarze będą mogli go oglądać przez specjalny telebim. Na telebimach będą też mieli swoje wystąpienia zaproszeni goście - przede wszystkim samorządowcy, między innymi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Głos zabiorą też przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz specjaliści w dziedzinach, które interesują ludzi, przede wszystkim lekarze, w związku z trwającą pandemią. Mają to być ludzie, którzy wraz z prezydentem Warszawy będą tworzyć jego ruch. Po zakończeniu imprezy Rafał Trzaskowski ma się spotkać z dziennikarzami, choć najprawdopodobniej z powodu pandemii nie będzie to klasyczna konferencja prasowa. Mail do zwolenników Do pandemii nawiązuje Trzaskowski w mailu do swoich zwolenników. Przyznaje, że "obecne czasy nie należą do beztroskich". "Nie napawają też nadzieją. Brakuje łóżek, respiratorów, testów, sprzętu, lekarzy, pielęgniarek. I choć strach nas ogarnia, a zmęczenie przygniata, to jednego jestem absolutnie pewien - jesteśmy wspaniałym narodem, który w trudnych, groźnych chwilach, zawsze okazywał wielką wolę przetrwania i chęć walki o lepszą przyszłość" - zaznaczył. "Dziś ta walka polega na noszeniu masek, na unikaniu ludzi, na świadomym wyborze samotności. I być może jest przez to jedną z najtrudniejszych walk, jakie przyszło nam stoczyć. Niemniej wiem, że damy radę, wiem, że zrobimy to samotnie, a zarazem wspólnie, bo tylko tak może się to udać" - dodał prezydent Warszawy. Zaapelował jednak, aby w tych ciężkich dniach spojrzeć przed siebie i zaprosił w sobotę na godzinie 13 na swoje konto na Facebooku. "Odpalamy wspólnie nasz Ruch. Podaj tę informację dalej. Dziękuję, Rafał" - dodał Trzaskowski. Inauguracja dwukrotnie przekładana Inauguracja zapowiedzianego tuż po wyborach prezydenckich przedsięwzięcia była już dwukrotnie przekładana - pierwotnie Trzaskowski planował wystartować z nową inicjatywą polityczną 5 września, jednak plany te pokrzyżowała awaria kolektora w oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie. Później mowa była o 10 października, ostatecznie na termin wybrano najbliższą sobotę. W ostatni weekend uruchomiona została strona internetowa www.startujemyzruchem.pl, za pośrednictwem której można dołączyć do budowanej właśnie nowej siły politycznej prezydenta stolicy. Na stronie na bieżąco można śledzić, ile osób zapisało się do ruchu. Do czwartkowego wieczora było to prawie 7 tysięcy osób. W II turze wyborów prezydenckich 12 lipca na Trzaskowskiego głosowało nieco ponad 10 milionów osób. Pięć dni później polityk ogłosił w Gdyni zamiar tworzenia ruchu obywatelskiego. - Podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego - bo partie nie wystarczą - razem z samorządami, z organizacjami pozarządowymi, z ludźmi dobrej woli, by bronić społeczeństwa obywatelskiego, jestem gotów do rozmowy z absolutnie każdym - mówił wówczas Trzaskowski. Właśnie wtedy padła nazwa "Nowa Solidarność", z której jednak zrezygnowano. W licznych późniejszych wypowiedziach medialnych prezydent Warszawy przekonywał, że jego ruch nie ma być konkurencją dla Platformy Obywatelskiej, ale wykorzystywać ma potencjał tych ludzi, którzy wsparli go w kampanii prezydenckiej, a którzy nie chcą zapisywać się do partii. Ma się opierać na samorządowcach oraz organizacjach pozarządowych i zajmować m.in. zbieraniem podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw.