Sejm uchwalił we wtorek (12 maja) wieczorem nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Choć ustawa zakłada możliwość ponownej rejestracji kandydatów, którzy mieli wziąć udział w wyborach prezydenckich 10 maja (bez konieczności ponownego zbierania podpisów poparcia), to daje też prawo startu nowym kandydatom. Od poniedziałku, kiedy PiS złożyło projekt ustawy, w Platformie Obywatelskiej pojawia się coraz więcej głosów, choć nieoficjalnych, o konieczności zmiany kandydata na prezydenta. Na liście potencjalnych kandydatów pojawia się nazwisko szefa partii Borysa Budki, a także prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Pytany w środę, czy dopuszcza możliwość startu w wyborach prezydenckich, Trzaskowski odparł, że "zajmuje się Warszawą". "Jak państwo widzą, naprawdę tej pracy jest dużo, właściwie od rana do wieczora" - wskazał. Dopytywany, czy w takim razie nie ma zamiaru zrezygnować z tego zajęcia, Trzaskowski odparł, że przewodniczący jego partii "jasno wypowiedział się w tej sprawie, kto jest kandydatem na prezydenta". Na pytanie, kto nim jest, Trzaskowski odparł: "Małgorzata Kidawa-Błońska". Obecna kandydatka PO i Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska podtrzymuje wolę kandydowania. "Nie zamierzam rezygnować ze startu" - zapewniła we wtorkowej rozmowie z TVN24.