Robert Mazurek, RMF FM: Dzień dobry, państwa i moim gościem jest Rafał Trzaskowski, kandydat na prezydenta Warszawy. Już mogę tak mówić? Rafał Trzaskowski: Dzień dobry. Nie, nie jestem jeszcze kandydatem na prezydenta Warszawy. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych też się szykuje rekonstrukcja, tak donoszą w każdym razie media. Jedną z osób, która jest brana pod uwagę na następcę Witolda Waszczykowskiego jest pana polityczny ojciec - Jacek Saryusz-Wolski. To byłby dobry kandydat? - W życiu nie uwierzę w to, że Prawo i Sprawiedliwość wybrałoby człowieka tak niezależnego. Jacek Saryusz-Wolski w ostatnich miesiącach pokazał, że jest człowiekiem w 100 proc. nieprzewidywalnym i niezależnym. Prawo i Sprawiedliwość takim ludziom nie powierza tek ministerialnych. Czyli pan po prostu w to nie wierzy. - No, nie wierzę. A gdyby jednak jakimś cudem się zdecydowali na to, to byłby to dobry pomysł, zły? - Na pewno jeżeli chodzi o sprawy europejskie to ma dużo większą wiedzę niż minister Waszczykowski. To nie ulega wątpliwości. A Krzysztof Szczerski? To też jest bardzo poważny kandydat, kto wie czy nie poważniejszy. - Jeżeli poseł Platformy Obywatelskiej będzie chwalił kogokolwiek z PiS-u, to będzie niedźwiedzia przysługa. Krzysztofa Szczerskiego znam bardzo długo, bo jeszcze się znamy z takiej działalności analitycznej... Znacie się z Krakowa, pan jest w końcu posłem z Krakowa. - Zgoda. Dobrze oceniam jego kompetencje, czym mu się pewno nie przysłużę. Zostawmy w takim razie niedźwiedzie przysługi, które mógłby pan wyrządzić. Spodziewa się pan tej rekonstrukcji i zamiany premiera również, czy myśli pan, że skończy się tylko na burzy w mediach? - Wymiana premiera byłaby ryzykowna, gdyż pani premier Szydło jest niesłychanie popularna, natomiast ja uważam, że rzeczywiście Jarosław Kaczyński powinien przejąć odpowiedzialność za władze, bo takie sterowanie z tylnego siedzenia jest po prostu kompletnie niefunkcjonalne. I też z punktu widzenia polityki europejskiej wolałbym, żeby premier Kaczyński brał odpowiedzialność za ten rząd, jeździł, negocjował na Radzie Europejskiej. Może ta polityka wyglądałaby bardziej odpowiedzialnie i poważnie. Widzi pan, pan teraz wyrządził niedźwiedzią przysługę, czyli: drogi PiS-ie, wiecie jak macie nie robić. - Myślę, że Jarosławowi Kaczyńskiemu trudno wyrządzić niedźwiedzią przysługę. Sam sobie wyrządza takie codziennie. Rezydenci zapowiadają zaostrzenie protestu i to wygląda coraz bardziej poważnie. Oni nie zamierzają składać broni. Co należy z tym zrobić? - Przede wszystkim poważnie ich potraktować, ich postulaty. Ja myślę, że oni są przede wszystkim niesłychanie zdenerwowani tymi nieprawdami medialnymi. No bo jeżeli ktoś opowiada - tak jak minister Radziwiłł - że oni zaraz będą zarabiali 8 czy 9 tysięcy... Oni chcą tyle zarabiać. - ...po to, żeby pokazać, że absurdalne są ich postulaty. Albo że już teraz zarabiają 8 tysięcy, a wiadomo, że zarabiają... Nie no, zarabiają grosze, oczywiście. - Trzeba po prostu poważnie z tymi ludźmi rozmawiać, poważnie ich potraktować. A ten rząd tego nie robi. Premier mówi tak: "Lekarze, którzy będą zachowywali się niegodnie, bo tak to trzeba nazwać, będą utrudniali pacjentom życie - będą podlegali konsekwencjom. Będziemy pracowali nad takimi konsekwencjami". - To jest czysty populizm. Pamiętam, niektórzy chcieli w kamasze brać lekarzy. Nam się udało za naszych rządów podwyższyć o 30 proc... To był czysty populizm? Zapowiedź wyciągania konsekwencji? - Jak się mówi w ten sposób, że ktoś jest nieodpowiedzialny, to oczywiście, że w tym jest nuta populizmu. Za naszych rządów udało się o 30 proc. podwyższyć zarobki... Te słowa, które pan krytykuje wypowiedział też Donald Tusk... - Tak, domyślam się, że podobne, pan non stop to robi... Styczeń 2011 rok. Donald Tusk... - Był to populizm. Nie, to nie był populizm. Donald Tusk groził lekarzom wyciąganiem konsekwencji. - I był to populizm, i jest to populizm. Chce pan powiedzieć, że Donald Tusk jest populistą? - Tak. Ale ja się tego nie boję. Panie redaktorze, pan to robi zawsze, ja byłem przygotowany, że to będzie premier Kopacz... Co robię zawsze? To wy robicie zawsze. - ...jest to czysty populizm... Robicie zawsze takie same rzeczy. Wy i - żeby było jasne - PiS też. - Panie redaktorze, ale ja się nie boję. Rozmawia pan z politykiem, który nie będzie się teraz czerwienił i jąkał, tylko mówię panu... Świetnie... - ...jeżeli to mówił Donald Tusk, jeżeli to mówiła premier Kopacz, jeżeli się grozi kompetencją lekarzom, którzy protestują, to jest to czysty populizm. I Donald Tusk, wtedy uprawiał w tym kontekście populizm. Teraz, jeżeli się grozi konsekwencjami lekarzom, którzy w słusznej sprawie protestują, to jest to też populizm. To nie był populizm. Moim zdaniem to było coś więcej niż populizm. Grożenie lekarzom, że wyciągniemy konsekwencje wobec ludzi, którzy protestują jest czymś gorszym. - Panie redaktorze, tylko, że to my o 30 proc. podwyższyliśmy zarobki, a pamiętam, że wtedy atakowano premier Kopacz, mówiąc... Przecież wszyscy wiemy, jak bardzo dbaliście o służbę zdrowia. Przecież płynęła miodem i mlekiem. - ...mówiąc o tym, że pani premier ma córkę, która jest rezydentem, i to tylko i wyłącznie dlatego. Pan doskonale pamięta medialne doniesienia o tym, jak się dostała na rezydenturę córka pani premier Kopacz. - Ale jeżeli chce być pan złośliwy, to jeżeli ten rząd opowiadał, że zlikwiduje kolejki, że będzie tak wspaniale, że przeznaczy pieniądze, to rozliczajmy teraz rządzących. Nie rozliczajmy w tej chwili rządzących 2, 5, 8 lat temu, tylko tych którzy rządzą teraz. Czy nie uważa pan... To jest bardzo wygodne dla pana. - ...że to jest totalna hipokryzja, że ci ludzie, którzy opowiadali, że jak oni obejmą władzę, to znikną wszystkie problemy, a teraz nawet tych lekarzy nie traktują poważnie. Gdyby się odważył tutaj przyjść minister Radziwiłł, to zaręczam panu, że usłyszałby ode mnie kilka cytatów ze swoich.... - To dobrze to się cieszę. ...wypowiedzi o tym jak to zapowiadał, że można. Ale ja panu teraz pokazuję, że Platforma przez lata nie zrobiła w tej sprawie nic. PiS bardzo... - Nieprawda. Ja się z panem nie zgadzam a propos rezydentów. Okej, PiS bardzo nieudolnie próbuje to posprzątać, a minister Arłukowicz i premier Kopacz, która tez była ministrem zdrowia, mówią, że trzeba dać więcej pieniędzy. To jest czysta hipokryzja. - Ale myśmy dali więcej pieniędzy. Jasne. I oni teraz zarabiają po 15 tysięcy złotych. - Ale zarabiają 30 proc. więcej i były rozmowy poważne, bo pamiętam, bo wtedy byłem członkiem rządu, z rezydentami właśnie. Hanna Gronkiewicz-Waltz to znana panu postać. Prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej mówi, że zaszkodzi Platformie idąc na komisję weryfikacyjną. Będą drążyć ten temat, a przecież Platforma nie zrobiła reprywatyzacji przez osiem lat. Tak powiedziała w TVN24. - Wielokrotnie się wypowiadaliśmy na ten temat i uważam, że pani prezydent powinna iść na tę komisję, bo prawda powinna się obronić. Myślę, że z taką otwartą przyłbicą temu teatrowi politycznemu jednak trzeba stawić czoła. No ale ona się o was troszczy. Pani prezydent mówi, że zaszkodzi Platformie jak tam pójdzie. - Nie wiem, to jest zdanie pani prezydent. Ja uważam, że pani prezydent przysłużyłaby się tym taką swoją otwartą postawą i konfrontacją z tym teatrem politycznym. Natomiast prawdą jest, że wszystkie rządy - łącznie z rządem Platformy Obywatelskiej - ponoszą odpowiedzialność za to, że nie mamy dużej ustawy reprywatyzacyjnej, bo tylko ta załatwiłaby cały problem. Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi inaczej. Mówi, że ona nie powinna się tam udać, natomiast wy powinniście jej mocniej bronić. - Ja rozumiem, że pani prezydent może być rozgoryczona. Dlatego, że zrobiła bardzo wiele dla Warszawy. Ma ten jeden problem, olbrzymi problem reprywatyzacji i pewnie może mieć takie poczucie, że w tej chwili jeżeli my mówimy, że ona powinna być przed komisją, a ona ma inne zdanie, to czuje się w tym swoim zdaniu odosobniona. No ale my mówimy to, w co wierzymy. Pani prezydent po pierwsze uważa, że ta komisja jest niekonstytucyjna. Po drugie uważa, że to jest tylko i wyłącznie teatr polityczny. Ja się i z jedną, i z drugą tezą zgadzam, ale uważam, że na tym polega polityka. Takiemu teatrowi politycznemu też trzeba stawić czoła. Pan jest wymieniany jako główny kandydat Platformy na prezydenta Warszawy. - To się jeszcze okaże. Pan o tym mówił, że bardzo by chciał. - Tak, ja pokazuję swoją determinację. To jest wyzwanie takiego, od którego nie wolno się uchylić. Nie wolno oddać Prawu i Sprawiedliwości Warszawy. W 2010 roku - co będzie panu wypominane - był panem szefem kampanii Hanny Gronkiewicz-Waltz. - A dlaczego "wypominane"? My wygraliśmy wtedy w pierwszej turze i nie oddaliśmy Prawu i Sprawiedliwości Warszawy. W 2010 roku popierał pan urzędującą panią prezydent. W 2014 roku - mam tu dla pana takie fantastyczne zdjęcie - proszę zerknąć. - Znam. Piękne, prawda? - Do dzisiaj się śmieję z takiego mema - jakie miasto, taki "Baywatch" ("Słoneczny patrol" - przyp.red.). Baywatch Baywatchem, natomiast pan był wtedy ministrem... - Administracji, tak. I znalazł pan czas na to, żeby wspierać w kampanii Hannę Gronkiewicz-Waltz... To nie była kampania. Ja wiem, to był maj, koniec maja... - Nie, nie. To jest akurat dosyć komiczne zdjęcie, natomiast generalnie rzecz biorąc wtedy była powódź. Ja wtedy jeździłem po wszystkich wałach przeciwpowodziowych, bo było olbrzymia zagrożenie powodziowe. Błagam pana, strzelanie sobie takich selfie, przez ministra... - Byłem w Sandomierzu, byłem w Warszawie, dlatego że sprawdzaliśmy, jak wygląda zabezpieczenie Warszawy. Ja koordynowałem jako minister administracji przygotowania wszystkich służb. Czy to zdjęcie jest śmieszne? Jest. Czy politycy powinni się wystrzegać takich sytuacji? Pewnie powinni, natomiast to jest część pracy. Chodzi mi o to, że pan wspierał przez lata Hannę Gronkiewicz-Waltz, a o tym, czy to się... - Ale co w tym dziwnego, panie redaktorze? Jestem członkiem PO, to był nasz prezydent, który ma olbrzymie zasługi dla tego miasta. O reprywatyzacji wtedy nie rozmawiano. Panie redaktorze, ale chce mi pan zarzucić, że ja miałem coś wspólnego z reprywatyzacją? Bo to jest śmieszne, przyzna pan. Nawet pan redaktor się uśmiecha. To dobrze. Trzaskowski o Gasiuk-Pihowicz: Mogę powiedzieć o niej tylko fantastyczne rzeczy Czy Kamila Gasiuk-Pihowicz byłaby dobrym kandydatem na prezydenta Warszawy? "Ja mogę powiedzieć o Kamili tylko fantastyczne rzeczy. Rewelacyjny polityk, wielka energia" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Rafał Trzaskowski. Potencjalny kandydat Platformy Obywatelskiej na włodarza stolicy podkreślił, że jest "takim politykiem, który jest zdeterminowany, żeby walczyć o Warszawę, ale to nie przesłania mu na tyle horyzontów, żeby nie był w stanie brać pod uwagę innych scenariuszy". Robert Mazurek pytał swego gościa również o odpowiedzialność za sprawy reprywatyzacyjne. "Czy każdy polityk Platformy Obywatelskiej ponosi pełną odpowiedzialność za to, co robiła Platforma i Hanna Gronkiewicz-Waltz? W pewnym sensie, pośrednio, tak" - przyznał Trzaskowski.