W czwartek stołeczni radni mają zająć się projektem uchwały o nadaniu jednej z warszawskich ulic imienia Pawła Adamowicza. Z harmonogramu sesji Rady Dzielnicy Śródmieście wynika, że projekt ten będzie opiniowany przez tamtejszych radnych w środę. Jak poinformowała wicerzeczniczka stołecznego ratusza Ewa Rogala, z inicjatywą nazwania jednej z ulic imieniem Adamowicza wystąpił prezydent Trzaskowski. Trzaskowski był pytany w radiu ZET o to, dlaczego w ścisłym centrum Warszawy powinna być ulica imienia b. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. "To, co się stało rok temu, jest na tyle niesłychane i ważne, że zasługuje na pewien symbol" - odpowiedział. Dodał, że "jeżeli ginie tak ważna dla samorządu osoba, tego typu decyzja jest ponad podziałami politycznymi". W jego ocenie "wszyscy powinniśmy uznać ją za słuszną i nie będzie wobec niej gry politycznej". "Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie" Trzaskowski odniósł się też do sprawy nazwania jednej z warszawskich ulic imieniem b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Jasno mówiłem, że poczekam w tej sprawie, aż będzie po wyborach" - mówił. Na uwagę prowadzącej, że od wyborów parlamentarnych minęły już trzy miesiące, a nie został wykonany żaden ruch, który miałby doprowadzić do tego, Trzaskowski odpowiedział: "Świetnie pani wie, że mamy teraz kolejną kampanię wyborczą i w tej chwili byłaby tylko kakofonia i awantura polityczna o to". Prezydent Warszawy dopytywany o to, czy decyzja, która z ulic miałaby nosić imię L. Kaczyńskiego, powiedział, że "wielokrotnie dawał sygnały, że z taką decyzją wyjdzie" i zapewnił, że tak się stanie po prezydenckiej kampanii wyborczej. "Uważam, że to jest sprawa bardzo poważna. Lech Kaczyński zasługuje na ulicę w Warszawie i taką inicjatywę na pewno złożę i mam nadzieję, że wszyscy będą mogli po prostu potraktować to jako sensowną decyzję, a nie jako kolejną rozgrywkę polityczną" - mówił. "To powinna być ulica w okolicach Muzeum Powstania Warszawskiego" Ponownie dopytywany o to, jaką ulicę w tym przypadku wskazałby, Trzaskowski powiedział, że "to powinna być ulica w okolicach Muzeum Powstania Warszawskiego", a szczegóły zostaną podane po wyborach prezydenckich. Wyraził jednocześnie nadzieję, że kwestia nazwania ulicy imieniem Adamowicza nie będzie "kwestią kontrowersyjną i nie będzie wobec niej gry politycznej". Po stwierdzeniu prowadzącej, że małostkowym jest mówienie, że najpierw powinien zostać uhonorowany Adamowicz, a nie Kaczyński, który był prezydentem Warszawy, a do katastrofy w Smoleńsku doszło 10 lat temu, powiedział, że "to nie ma nic wspólnego z małostkowością". "Liczyłem na to, że to co się stało z Pawłem Adamowiczem było tak spektakularne, że wydawało się, że będzie traktowane w sposób niepolityczny, że cała klasa polityczna uderzy się w pierś, że Paweł Adamowicz zasługuje na upamiętnienie i w ogóle nie będzie na ten temat dyskusji. Na to liczyłem" - mówił. Prezydent Warszawy dodał, że jeżeli chodzi o upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego, wiadome było, że taka dyskusja będzie, dlatego, jak powiedział "ta decyzja powinna zostać podjęta, gdy wiadome będzie, że nie padnie łupem politycznej rozgrywki".