Różnica zdań dotyczy tego, komu bardziej należą się miliony euro - biednym czy tym, którzy piszą dobre projekty. Na kompromis się nie zanosi. Prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak powołuje się na to, że naczelną, unijną zasada jest wyrównywanie szans, dlatego - według niego - pieniądze powinni przede wszystkim otrzymywać mniej zamożni.Andrzej Kosztowniak dodaje, że taki podział ze względu na wielkość PKB, wysokość bezrobocia i liczbę mieszkańców funkcjonuje w Polsce na Śląsku, a także w kilku innych krajach Unii Europejskiej. Według niego podobne rozwiązanie sprawdzi się również na Mazowszu. Innego zdania jest Adam Struzik, marszałek województwa. Według niego dobre projekty to klucz do unijnych pieniędzy, a podział według wskaźników gospodarczych jest niesprawiedliwy.Strony zasiądą do negocjacji na początku marca.