- Mieliśmy zgłoszenie, że na prywatnych posesjach ujawniano elementy prawdopodobnie pochodzące z samolotu. Na miejscu policjanci zabezpieczają miejsce czynności wykonuje żandarmeria - przekazała w rozmowie z Interią Katarzyna Kucharska z Wojewódzkiej Policji w Radomiu. W rozmowie z Polsat News ppor. Marlena Kuna, rzeczniczka prasowa 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego potwierdziła informacje o tym, że w czwartek w trakcie pokazu akrobacyjnego z okazji otwarcia Lotniska w Radomiu, doszło do kontaktu dwóch samolotów PZL-130 Orlik. Piloci bezpiecznie wylądowali, żadnemu z nich nic się nie stało. Fragmenty tych samolotów spadły w okolicy lotniska. Teren zabezpieczają służby. Na miejscu prawdopodobnie jeszcze tego samego dnia pojawią się przedstawiciele komisji ds. badań wypadków lotniczych, którzy ocenią, co dokładnie się stało. O pokazach wspomniał również poseł KO Konrad Frysztak (wiceprezydent Radomia w latach 2015-2019), który opublikował zdjęcia jednego z fragmentów samolotów, który spadły na posesję. Ulica zamknięta. Było słychać huk Jako pierwsza o zdarzeniu informowała stacja TVN24. Z relacji jednego ze świadków wynika, że cała ulica Grota-Roweckiego miała zostać zamknięta przez służby. "Wróciłem do domu około 13, służby były już na miejscu. Udało się nam dotrzeć tylko dlatego, że tu mieszkamy. Ludzie, którzy u nas pracują mówią, że chwilę wcześniej było słychać huk. Na miejscu jest policja i straż pożarna. Pozaznaczali różne miejsca, wygląda, jakby zbierali jakieś części" - powiedział świadek zdarzenia.