"O sprawie pedofila z Platformy Obywatelskiej pracującego w Urzędzie Marszałkowskim dowiedziałem się z mediów 29 grudnia 2022 roku. Wcześniej nie wiedziałem o istnieniu Krzysztofa F." - napisał Matecki na Twitterze. Według niego, "osobą, na której spoczywa odpowiedzialność za tragedię, jaka spotkała tego młodego człowieka, jest pedofil z partii Donalda Tuska". "To on, będąc zatrudnionym jako pełnomocnik ds. uzależnień marszałka Olgierda Geblewicza (przewodniczącego regionalnej PO), nie tylko dopuścił się molestowania chłopca oraz narkotyzował dzieci, ale też posiadał znaczne ilości substancji odurzających" - czytamy. "Czy doczekamy się odpowiedzi na pytania o polityczną odpowiedzialność za zatrudnienie na eksponowanym stanowisku - a tym samym uwiarygadniane w oczach dzieci i uzależnionych - osoby, która okazała się zboczeńcem i narkomanem?" - zapytał. "Kieruję do sądu sprawę przeciwko Giertychowi" Dodał, że "do dziś Urząd Marszałkowski nie udzielił odpowiedzi na pytania dotyczące Krzysztofa F. w zakresie jego kontaktów z małoletnimi podczas wykonywania obowiązków służbowych". Matecki przekazał jednocześnie, że będzie podejmował "wszelkie dostępne kroki prawne" wobec osób, które "formułują pomówienia" wobec niego. "Kieruję do sądu sprawę przeciwko hejterowi opozycji Romanowi Giertychowi za publiczne insynuowanie, że miałem z prokuratury otrzymać informacje z postępowania, a następnie przekazać je mediom" - poinformował. "Jego kłamstwa wywołały nagonkę, włącznie z groźbami karalnymi. Liczę, że Roman Giertych tym razem nie zemdleje i nie będzie się bał osobiście stawić na rozprawie w Polsce" - dodał szczeciński radny PiS. "Nie darujemy wam tego" Oświadczenie opublikowane przez Mateckiego to prawdopodobnie odpowiedź na słowa Romana Giertych, który kilka dni temu na YouTubie powiedział, że "sprawa ujawnienia danych osobowych ofiary przestępstwa pedofilii (syna posłanki PO - red.) i rozpowszechniania tych informacji dokonana przez pana Duklanowskiego (dziennikarz Radia Szczecin - red.) i innych, jest oczywistym przestępstwem". - Składam publicznie zawiadomienie odnośnie do możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 241 paragraf 2 Kodeksu karnego przez pana Duklanowskiego, pana Mateckiego i inne osoby, łącznie z panem Przemysławem Czarnkiem, które rozpowszechniły informacje o danych osobowych ofiary pedofilii. Informacje te były chronione tajemnicą postępowania karnego, gdyż postępowanie w tej sprawie, jak w każdej tego typu sprawie, toczyło się z wyłączeniem jawności - poinformował Giertych. Według niego odpowiadać karnie powinni również "prokuratorzy, którzy dali panu Mateckiemu, czy panu Duklanowskiemu informacje z tego postępowania, a tym samym zdradzili państwo polskie, zdradzili to dziecko i mogli przyczynić się do jego zgonu". - Po jesiennych wyborach wszystkie te osoby powinny znaleźć się tam, gdzie ten pedofil, czyli w celi - dodał. - Chciałem jasno powiedzieć tym wszystkim osobom, tym panom Duklanowskim, panom Mateckim, prokuratorom, będziecie za to odpowiadać. Nie darujemy wam tego. Nie myślcie, że ktokolwiek o tym zapomni - podkreślił. Śmierć 15-letniego syna posłanki Niespełna 16-letni Mikołaj Filiks zmarł 17 lutego. Śledztwo w sprawie śmierci syna posłanki PO Magdaleny Filiks prowadzi Prokuratura Rejonowa w Szczecinie. Kilka miesięcy temu Radio Szczecin, opisując sprawę skazanego za pedofilię byłego pełnomocnika marszałka woj. zachodniopomorskiego do spraw uzależnień, ujawniło, że jednym z pokrzywdzonych był syn znanej parlamentarzystki. Na publikację zareagował m.in. Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, który w programie "Gość Wydarzeń" stwierdził, że informacje pozwalały na identyfikację pokrzywdzonego.